Zapasy z funduszem
Były zapaśnik, żarski burmistrz i starosta
Marek Cieślak ma zostać dyrektorem lubuskiego oddziału Narodowego
Funduszu Zdrowia - podaje "Gazeta Lubuska". "Po tym, jak rozłożył
naszą służbę zdrowia?" - dziwią się żaranie.
02.04.2005 | aktual.: 02.04.2005 00:49
Gdy Cieślak został starostą, żarski SP ZOZ miał 3,4 mln zł długu, kiedy odchodził - już 25,5 mln. Został też zlikwidowany szpital w Lubsku. Obecny starosta Edward Skobelski powtarza, że musi podejmować decyzje "czyszczące" szkody wyrządzone w służbie zdrowia przez poprzednika. Przypomina, że Cieślak doprowadził szpital do bankructwa. Pacjentów szykowano już nawet do ewakuacji - pisze "Gazeta Lubuska".
"Powiat siedzi na bombie, jaką jest zadłużenie PSP ZOZ. To my teraz musimy spłacać te 40 mln zł długu i wypić piwo, które nawarzył M. Cieślak razem z poprzednim zarządem" - mówił nieraz Skobelski. Radny powiatowy Zdzisław Karmoliński dodaje: "Po odejściu Cieślaka zadłużenie wzrosło z powodu odsetek" - czytamy w gazecie.
Na pytanie dziennika, dlaczego wystartował w konkursie, Marek Cieślak odpowiada: "To tak, jakby pytać zapaśnika, dlaczego wychodzi na matę. Oczywiście, żeby wygrać. A teraz poważnie: chcę się podjąć zadania, któremu, mam nadzieję, podołam. Mam nadzieję, że potrafię przenieść swoje doświadczenia z powiatu do NFZ". W rozmowie z "Gazetą Lubuską" dodaje, że ma program działania w NFZ, ale jest za wcześnie, by o tym mówić. (PAP)