Zamieszki w Ferguson
Przerażający obraz zniszczeń
Uliczna wojna w USA
Co najmniej 29 aresztowanych, podpalone budynki i auta, splądrowane sklepy - to bilans nocnych zamieszek, które wybuchły w poniedziałek wieczorem w Ferguson w USA. Do gwałtownych zajść doszło, gdy białemu policjantowi nie postawiono zarzutów w sprawie zastrzelenia czarnoskórego nastolatka.
Ława przysięgłych hrabstwa St. Louis w stanie Missouri uznała, że nie ma podstaw do oskarżenia funkcjonariusza Darrena Wilsona, który w sierpniu zastrzelił w Ferguson 18-letniego Michaela Browna.
Po ogłoszeniu decyzji rozgniewany tłum protestujących otoczył komendę policji. Mimo apeli rodziny zabitego nastolatka i prezydenta Baracka Obamy o zachowanie spokoju demonstranci obrzucili policyjne pojazdy butelkami i cegłami, wywracali radiowozy. Wiele sklepów splądrowano.
(PAP/tbe)
Uliczna wojna w USA
Szef lokalnej policji Jon Belmar ocenił, że zamieszki, które wybuchły w poniedziałek wieczorem, są "o wiele gorsze" od najbardziej gwałtownych protestów w sierpniu.
Policja słyszała co najmniej 150 strzałów, ale nie ma doniesień o poważnie rannych. Jak poinformował Belmar, zatrzymano 29 osób, co najmniej dwa radiowozy zostały podpalone, ogień podłożono też pod co najmniej kilkanaście budynków w samym Ferguson i na obrzeżach miasta.
Uliczna wojna w USA
Według stacji CNN podpalono co najmniej 15 sklepów, w tym aptekę, pizzerię i sklep motoryzacyjny. Do rozproszenia agresywnie zachowującego się tłumu funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, stacja MSNBC mówiła też o granatach dymnych.
Uliczna wojna w USA
Lokalna gazeta "St. Louis Post-Dispatch" podała, że strażacy, którzy ruszyli do gaszenia jednego z pożarów, musieli odstąpić od płonącego budynku, bo w okolicy padły strzały.
Uliczna wojna w USA
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) z powodu strzałów słyszanych w pobliżu regionalnych lotnisk zamknęła przestrzeń powietrzną nad miastem. Setki demonstrantów zablokowały drogę szybkiego ruchu, która następnie została ogrodzona przez policję.
Uliczna wojna w USA
Demonstranci w geście solidarności z zabitym Brownem wyszli także na ulice innych miast - m.in. Seattle, Nowego Jorku, Chicago, Los Angeles, Oakland, Filadelfii i Waszyngtonu - traktując przypadek Michaela Browna jako symbol niesprawiedliwości i dyskryminacji na tle rasowym. W Seattle policja użyła gazu pieprzowego.
Uliczna wojna w USA
9 sierpnia 18-letni Michael Brown został zastrzelony na ulicy przez białego policjanta Darrena Wilsona. Policja z Ferguson twierdzi, że nastolatek zachowywał się agresywnie. Natomiast świadkowie utrzymują, że Wilson strzelał do nieuzbrojonego Browna, choć ten stał z rękami podniesionymi do góry.
Uliczna wojna w USA
Na zdjęciu policjanci w Ferguson blokują drogę demonstrantom.
Uliczna wojna w USA
Na zdjęciu jeden z podpalonych budynków w Ferguson.
Uliczna wojna w USA
Na zdjęciu policjanci w Ferguson.
(PAP/tbe)