Zamiast się uczyć, wyłudzali pieniądze
Kilkudziesięciu tegorocznych absolwentów szkoły w Kisielicach koło Iławy pierwszy poważny egzamin z życia będzie miało nie na maturze, lecz w sądzie. Odpowiedzą za fałszowanie dokumentów i wyłudzanie pieniędzy z funduszu stypendialnego - informuje "Gazeta Olsztyńska".
07.04.2006 | aktual.: 07.04.2006 06:49
Stypendia socjalne miały pomóc uczniom z ubogich rodzin. Pieniądze, choć niewielkie, miały im pozwolić na kupno podręczników, zeszytów, butów sportowych - rzeczy potrzebnych do szkoły. Zdaniem gazety system jest jednak tak skonstruowany, że wręcz zachęca do oszustw. Nawet szkolna księgowa nie zorientowała się w szwindlu, choć to do niej trafiło blisko 300 trefnych faktur z identycznymi pieczątkami.
Mechanizm oszustwa był banalnie prosty. Maturzyści kupowali na bazarze ostemplowane rachunki, po 5-8 zł za sztukę. Następnie wpisywali różne towary i kwoty i tak spreparowaną "fakturę" dostarczali szkolnej księgowej. Ta wypłacała pieniądze, średnio 140 zł na ucznia, nie zadając żadnych pytań. W taki sposób wyłudzono od dwóch i pół do trzech tys. zł - poinformował komisarz Wojciech Rutecki, szef zespołu do walki z Korupcją i Przestępczością Gospodarczą z Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
Proceder kwitł od ubiegłego roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pomysł z fałszowaniem rachunków podsunęli uczniom ich rodzice. (PAP)