Zamach na Wolfowitza
W niedzielnym zamachu na hotel Raszid w Bagdadzie, gdzie zatrzymał się wiceminister obrony USA, Paul Wolfowitz, zginął amerykański żołnierz a 17 osób zostało rannych. Wolfowitz nie ucierpiał.
26.10.2003 | aktual.: 27.10.2003 10:10
Krótko po godz. 6 w kierunku hotelu wystrzelonych zostało 8-10 pocisków rakietowych. Pociski wystrzelono z odległości około 400 metrów od hotelu, z prostej wyrzutni własnej produkcji.
Wskutek ataku zginął jeden amerykański żołnierz w stopniu pułkownika, rannych zaś zostało 17 osób, w tym siedmiu amerykańskich cywilów i czterech żołnierzy. Ranni zostali też cywile z innych państw koalicji - według nieoficjalnych informacji - z Czech, Włoch, Wielkiej Brytanii, Nepalu i Indii.
Wolfowitz nie ucierpiał w wyniku ostrzelania hotelu rakietami. Hotel ten jest bardzo silnie strzeżony i atak mógł być przeprowadzony drogą powietrzną.
"Te terrorystyczne ataki nie powstrzymają nas od wypełniania naszej misji, jaką jest pomoc Irakijczykom w uwolnieniu się od sprawców tego typu przestępstw, jak i ochrona Amerykanów przed tego rodzaju terroryzmem" - powiedział Wolfowitz po zamachu.
Wolfowitz, zagorzały zwolennik wojny z Irakiem, przebywa z drugą w ciągu trzech miesięcy wizytą w okupowanym Iraku. W rozmowach podkreśla konieczność przyspieszenia formowania nowej armii irackiej, sił policyjnych, straży granicznej i korpusu obrony cywilnej.