Żal straconej szansy

Słowo, które przede wszystkim przychodzi na
myśl po piątkowej dyskusji nad expose premiera Marka Belki, to
żal. Belka przedstawił spójny, logiczny i rozsądny program na
najbliższe miesiące. Miesiące bardzo trudne - pisze red. naczelny
"Rzeczpospolitej" Maciej Łukasiewicz.

15.05.2004 | aktual.: 15.05.2004 08:47

Według niego, dwa i pół roku rządzenia przez Leszka Millera doprowadziło do politycznego chaosu. Piątkowe wystąpienie premiera Belki pokazuje, że mogło być inaczej. Jesienią 2001 roku powstała silna koalicja, z Markiem Belką jako wicepremierem. Gdyby wówczas poważnie potraktowano problemy, o których mówił w piątek Belka, to sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Leszek Miller wybrał inna drogę. Nieudolnego rządzenia, afer, wewnętrznych intryg i wojny z opozycją. Teraz wszyscy zbieramy tego owoce.

Upór prezydenta, premiera i ludzkie słabości sporej grupy posłów doprowadzą zapewne do tego, że rząd Marka Belki powstanie. Na pewno będzie to rząd pod względem merytorycznym lepszy od poprzedniego gabinetu. Ale będzie miał to samo - a nawet słabsze - zaplecze polityczne. Obciążoną aferami rozbitą lewicę i sejmowy plankton - prognozuje autor komentarza w "Rz".

Jego zdaniem, wiele z przedstawionego w piątek w expose programu z takim poparciem zrealizować się nie da. Nic nie wskazuje, by opozycja choć w części udzieliła Belce poparcia. Trochę szkoda, bo zawarcie na kilka miesięcy jasnego kontraktu byłoby korzystne dla Polski. Nie na rok, ale kilka miesięcy, choćby po to, żeby nie narażać ludzi na pozbawienie podstawowej opieki lekarskiej.

Od decyzji o wcześniejszych wyborach jednak nie uciekniemy. Byłoby to równie nierozsądne, jak całkowita negacja gabinetu Belki bez przedstawienia programu alternatywnego - konkluduje Maciej Łukasiewicz. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)