Zakorkowani
Największe miasta szukają nowych rozwiązań.
Nie ma już na świecie metropolii, w której kierowcy nie tkwiliby godzinami w gigantycznych korkach. Czy nie ma też na to sposobu? Jest!
15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 12:18
Z prawej dwaj policjanci spisują młodego motocyklistę, który w desperacji jechał po pasie awaryjnym. Z lewej znudzony automobilista czyści sobie nos. „Uwaga, zły typ!” – ostrzega nalepka na przedniej szybie. Za nim kierowca samochodu dostawczego kurczowo ściska kierownicę, jak gdyby próbował ją popychać do przodu. Ale to na nic. Jego samochód tkwi w miejscu, tak jak inne. Jest godzina 7.22 i po raz n-ty tego ranka stoimy w korku. „A6 = BP 29 min” – informuje tablica świetlna zawieszona na kładce. Co oznacza, że dojazd do obwodnicy zajmie nam 29 minut. Nawet pieszo byłoby szybciej. Na głos strażackiej syreny zaczynamy obawiać się najgorszego. – Jest wiele utrudnień na drogach w kierunku Paryża – potwierdza spiker w radiu RMC, życząc „cierpliwości i odwagi” swoim zmotoryzowanym słuchaczom.
Nakaz pedałowania
W tej kupie unieruchomionej blachy przeważają samotni kierowcy. Ekrany wyciszające pomazane przez grafficiarzy przesłaniają cały horyzont. W oddali szarawa mgła spowija wieżowiec Montparnasse. Zwykły dzień życia czterokołowego mieszkańca stolicy. Nie ma już szczęśliwych kierowców. W każdym razie nie tu, nie o tej porze. A stacja benzynowa na autostradzie upodabnia się od cichej przystani, do której można zawinąć, gdy wokół szaleje sztorm. – To truizm, że nasze życie stało się piekłem. Dawniej jazdę samochodem traktowano jako przyjemność. Teraz to jest przymus – przyznaje Dominique, lekarz. W pobliżu automatu z kawą kierowca ciężarówki z komórką przyklejoną do ucha pilnie nasłuchuje najnowszych wiadomości. – Czterdzieści minut do Porte d’Orléans! (wjazd do Paryża od południa – przyp. FORUM) – krzyczy, nie zwracając się do nikogo konkretnie.
Plakat reklamowy koło dystrybutora głosi: „Niech żyje wolność!”. A jeśli wolność przeszła dziś na drugą stronę? Choć długo łączyła się z samochodem, to od początku minionego lata kojarzy się wielu paryżanom ze znacznie prostszym środkiem lokomocji: z szarym rowerem z kierownicą w kształcie litery V.
Christophe Boltanski
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".