Zagraniczne podróże posłów
Za pieniądze podatników
Oni chętnie podróżują za nasze pieniądze - zdjęcia
Blisko 30 tysięcy złotych - tyle w sumie kosztowały sejm w 2013 roku wyjazdy posłów Mariusza Antoniego Kamińskiego, Adama Hofmana i Adama Rogackiego.
Wygląda na to, że politycy od lewej do prawej strony naszej sceny chętnie podróżują na koszt podatników. Tylko w ubiegłym roku wyjeżdżali za granicę 272 razy. Wydano na to ponad 3 miliony złotych. Kto był rekordzistą? Sami zobaczcie.
Tu na zdjęciu posłowie PiS Mariusz Antoni Kamiński i Adam Hofman na wrocławskim Placu Solnym.
(WP.PL, rmffm, dziennik.pl, mg)
Ryszard Kalisz, Wanda Nowicka
Jednym z najdroższych ubiegłorocznych poselskich wyjazdów grupowych okazał się tygodniowy pobyt w Ekwadorze kilku parlamentarzystów. Beata Mazurek, Wanda Nowicka, Ryszard Kalisz (oboje na zdjęciu), Damian Raczkowski i Franciszek Stefaniuk wzięli udział w sesji Unii Międzyparlamentarnej, wydając na to lekką ręką z kieszeni podatnika około 140 tysięcy złotych.
Tadeusz Iwiński
Jednym z najbardziej aktywnych za granicą polskich posłów jest Tadeusz Iwiński. Tylko w 2013 roku jego wyjazdy kosztowały podatników blisko 170 tysięcy złotych. Iwiński odwiedził służbowo między innymi: Armenię, Azerbejdżan, Estonię, Francję, Gruzję, Holandię, Irlandię, Izrael, Jordanię, Maroko, Nigerię, Portugalię, Palestynę, Rosję. Obserwował też z bliska start rakiety w Gujanie Francuskiej.
Witold Waszczykowski
W ubiegłym roku najdroższą podróżą indywidualną była wyprawa Witolda Waszczykowskiego do San Diego i San Francisco na Zachodnim Wybrzeżu USA w ramach prac Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Sejm za ten wyjazd służbowy posła PiS zapłacił 27 tysięcy złotych.
Beata Kempa
Sporo kosztowała też wizyta Beaty Kempy (Solidarna Polska), Małgorzaty Szmajdzińskiej (SLD) i Beaty Szydłowskiej (PO) na Światowym Szczycie Kobiet w Kuala Lumpur. Za ich pobyt w Malezji podatnicy zapłacili ponad 56 tysięcy złotych.
Killion Munyama, John Godson
19,5 tysiąca złotych kosztowało towarzyszenie w kwietniowej delegacji rządowej w 2013 roku w Nigerii posłów Killiona Munyamy (PO) i Johna Godsona (dziś niezrzeszony).
Marzena Wróbel
Za to delegacja polsko-singapurskiej grupy parlamentarnej na czele z Marzeną Wróbel (na zdjęciu z lewej), Maksem Kraczkowskim, Jackiem Żalkiem i Andrzejem Jaworskim odwiedziła Singapur w lipcu 2013 roku za 63 tysiące złotych.
Alicja Grześkowiak
A była marszałek polskiego senatu w latach 1997-2001 Alicja Grześkowiak za czasów swojego urzędowania dwukrotnie gościła w Arabii Saudyjskiej, rozwijając współpracę parlamentarną, chociaż w tym odległym kraju nie ma parlamentu.
Zagraniczne wyjazdy, na które zgodę wydaje marszałek sejmu, w praktyce trudno zweryfikować. Wystarcza zapewnienie, że poseł udaje się na wyjazd służbowy. Rozliczenie dokonywane jest już po powrocie, na podstawie faktur przedstawionych przez posła. Czy teraz, po "aferze madryckiej" to się zmieni? Czas pokaże.
Po publikacji materiału otrzymaliśmy pismo od dyrektora działu prasowego kancelarii senatu: "Nieprawdą jest, że była marszałek Senatu Alicja Grześkowiak w latach 1997 - 2001, za czasów swojego urzędowania, dwukrotnie gościła w Arabii Saudyjskiej. Pani marszałek złożyła jedną wizytę w Arabii Saudyjskiej w dniach 11 - 15 listopada 2000 r., stała na czele delegacji Sejmu i Senatu (była to rewizyta). W 1999 r., z powodu awarii samolotu, którym podróżowała pani marszałek , na terytorium Arabii Saudyjskiej odbyło się lądowanie awaryjne. Wyjaśniam ponadto, że pani marszałek złożyła wizytę w Arabii Saudyjskiej na zaproszenie przewodniczącego Zgromadzenia Doradczego Królestwa Arabii Saudyjskiej, które pełni w saudyjskim ustroju rolę parlamentu."