Zadusili się w przyczepie
Zwłoki 17 osób, najprawdopodobniej
nielegalnych imigrantów, znaleziono w przyczepie
samochodowej, pozostawionej na parkingu w pobliżu miejscowości
Victoria w Teksasie. 12 ludzi z przyczepy przewieziono do szpitala
- jedna z nich zmarła.
Policja przypuszcza, że ofiarami są nielegalni imigranci z Meksyku lub innego kraju latynoamerykańskiego. Oficjalnie nie podano jeszcze przyczyn zgonów, ale przypuszcza się, że ludzie ci udusili się lub zmarli z pragnienia.
Policja podejrzewa, że odpowiedzialność za zbrodnię ponosi kierowca pojazdu, który przywiózł przyczepę. Został on w środę aresztowany - przekazał lokalny prokurator Dexter Eaves.
"Ten incydent to największa w ostatnich latach tragedia, jaka się przydarzyła nielegalnym imigrantom" - mówi podsekretarz ds. bezpieczeństwa granic i transportu w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego Asa Hutchinson.
Z przyczepy udało się uciec około 40 osobom, które zdołały sforsować tylnie drzwi - przekazał lokalny szeryf Michael Ratcliff.
"19 z nich udało nam się namierzyć. Znajdują się teraz w centrum pomocy, gdzie udzielono im pomocy medycznej oraz nakarmiono" - powiedział Ratcliff.
Nie wiadomo, ile osób znajdowało się w przyczepie. Według szacunków lokalnych władz, było tam co najmniej 60 imigrantów, którzy dusili się z powodu tłoku i braku wentylacji.
Co roku dziesiątki ludzi giną podczas prób przedostania się z Meksyku do Stanów Zjednoczonych. Nielegalni imigranci wypadają z ciężarówek, umierają z pragnienia i z powodu upału, toną w granicznej rzece Rio Grande lub padają ofiarą przestępczych band.