Żąda pół miliona za mobbing
Zduńskowolanin Ryszard Werner, zwolniony z Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego "Wola", oskarża pracodawcę o mobbing. Domaga się 500 tys. zł odszkodowania za poniesione krzywdy moralne.
08.03.2004 | aktual.: 08.03.2004 09:26
Mechanik z 17-letnim stażem złożył pozew do sądu pracy. Oskarżył w nim Bogdana Nowickiego, prezesa zarządu "Woli", o niegospodarność i stosowanie wobec niego mobbingu.
– Od początku lutego przesuwano mnie do różnych prac, tłumacząc to reorganizacją. Niemal każdego dnia otrzymywałem pismo, gdzie mam się stawić następnego. To były szykany, nękanie i gnębienie psychiczne. Faktycznym powodem zwolnienia było to, że broniłem na łamach prasy miejsc pracy w naszym zakładzie. Poniżając mnie, zarząd chciał zastraszyć resztę załogi – mówi Ryszard Werner.
To pierwszy pozew, jaki trafił do zduńskowolskiego sądu pracy, w którym zwolniony powołuje się na mobbing – zapis w znowelizowanym kodeksie pracy.
Nasze próby rozmowy z prezesem "Woli" okazały się bezskuteczne. Sekretarka twierdziła, że nikogo z członków zarządu nie ma i odesłała do doradcy zarządu Pawła Kowalskiego. W odpowiedzi wysłanej faksem doradca zaprzeczył, że w firmie stosowano mobbing. Twierdzi też, że zarząd nic nie wie, jakoby były pracownik pozwał zakład do sądu pracy.
(ed)