PolskaZacznijmy od rodziny

Zacznijmy od rodziny

Obszerną rozmowę z księdzem Józefem
Walusiakiem, dyrektorem Katolickiego Ośrodka Wychowania i
Resocjalizacji Młodzieży Uzależnionej w Bielsku-Białej, zamieszcza
"Nasz Dziennik". Duchowny podkreśla, że ratowanie młodego
pokolenia przed zgubnym wpływem narkotyków trzeba zacząć od
uzdrawiania sytuacji w rodzinach.

27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 06:47

- "Poruszany jest temat profilaktyki, zapobiegania, tworzy się różne projekty edukacyjne kierowane do nauczycieli, ale nie szuka się korzeni problemu", twierdzi ks. Walusiak. - "Ogromne pieniądze idą na programy, na kursy, ale nie słyszę, aby ktoś chciał uzdrawiać sytuację w rodzinach. To jest tak, jak gdyby dom się walił, a ludzie próbowali ratować komin, gdy pęka podłoże, pęka fundament. To ten fundament należy ratować, a nie to, co jest na zewnątrz. A przyczyna narkomanii tkwi naprawdę w osłabieniu rodziny, a także w całej atmosferze współczesnego świata, która lekceważy życie, świętość, wartości", powiedział duchowny.

Zapytany czy tzw. narkotyki miękkie: haszysz czy marihuana, są nieszkodliwe, ks. Walusiak odpowiedział: "Bardzo często, gdy jestem na prelekcjach w szkołach, ze strony młodzieży pada pytanie: co ksiądz sądzi o narkotykach miękkich, o marihuanie, gdyż wszyscy mówią, że są to narkotyki miękkie, czyli w domyśle nieszkodliwe, coś w rodzaju tytoniu. Prowadząc ośrodek, mogę powiedzieć, że ta argumentacja jest zupełnie bezpodstawna, gdyż pod naszą opieką są osoby, które nieustannie paliły właśnie te tzw. narkotyki miękkie, niektórzy nawet nie sięgnęli w ogóle po narkotyki twarde, a mimo to doszli do takiego wyniszczenia organizmu i degeneracji, że musieli podjąć leczenie".

Ksiądz Walusiak zdecydowanie negatywnie ocenia propozycje lewicy, aby nie karać za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków. "Uważam, że ta propozycja nie jest dobra. Niekaranie za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków to już jest rodzaj przyzwolenia. Gdyby wszedł w życie taki przepis, nikt nie nosiłby ze sobą większej ilości narkotyków - nawet dilerzy. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)