Zabużanie bez ugody
Fiaskiem skończyły się "tajne rozmowy"
reprezentantów pierwszego zabużanina, który wygrał z Polską w
Strasburgu, z przedstawicielami rządu i kanclerzem Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka, który specjalnie przyjechał do Warszawy,
aby pomóc w ugodzie stron co do wysokości odszkodowania -
informuje "Dziennik Polski".
_ Do porozumienia w ubiegłym tygodniu nie doszło, choć stanowiska stron nie były nawet tak bardzo rozbieżne_- powiedział dziennikowi mecenas Zbigniew Cichoń, reprezentujący Jerzego Broniowskiego z Wieliczki, który - choć od korzystnego dla niego wyroku, który zapadł w Strasburgu, minął już rok - dotychczas nie doczekał się od władz polskich odszkodowania za majątek pozostawiony za Bugiem. Reprezentant Trybunału też nie doprowadził do ostatecznej ugody.
Czekamy na nowe wybory parlamentarne i nową ustawę dotyczącą 80 tys. zabużan- mówi mecenas. _ Gdyby uchwalono takie przepisy, skończyłyby się negocjacje i "wyręczyłoby" to Trybunał zasypywany kolejnymi skargami zabużan. Oczywiście stałoby się tak jedynie wówczas, gdyby nowe przepisy ustaliły rozsądne zasady wypłacania odszkodowań dla wszystkich_- dodaje. Wówczas skończyłaby się jednak tylko kwestia roszczeń majątkowych, ale nie zadośćuczynienia za straty moralne.
Pytany, czy kolejne spotkanie negocjacyjne adwokatów Jerzego Broniowskiego i przedstawicieli polskiego rządu jest możliwe, Zbigniew Cichoń nie wyklucza następnej rundy rozmów. _ Prawdopodobnie takie negocjacje będą, ale nie ukrywam, że wszystko zależy też od tempa prac naszego Sejmu- mówi. _ Obiecywano, że te przepisy zostaną przyjęte "szybką ścieżką", ale do tej pory ich nie ma, zatem nie spodziewam się ich uchwalenia w tej kadencji. (PAP)