Zabrakło krwi
Dramatyczna sytuacja w łódzkich szpitalach. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia odwołano ponad 50 planowanych operacji. Powód? Zabrakło krwi, bez której zabiegi są niemożliwe do wykonania.
- W tej chwili krew mamy tylko dla nagłych wypadków, ewentualnie kontynuacji leczenia. Szpitale muszą odwoływać operacje, które pacjenci mieli wyznaczone pół roku temu. I nie wiadomo kiedy będą mieli podany kolejny termin - mówi Krzysztof Włodarczyk, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi.
- Najgorsza sytuacja jest w szpitalu im. Kopernika, który potrzebuje około 20 proc. krwi, jaką jesteśmy w stanie zebrać oraz w szpitalu im. Barlickiego i ICZ Matki Polki. W sumie w ciągu tygodnia odwołano już 50 operacji.
Od maja liczba krwiodawców spadła o połowę. Większość z nich stanowią bowiem studenci i maturzyści, którzy w tym czasie zaczynają przygotowywać się do egzaminów. A w wakacje wyjeżdżają z Łodzi. Na dodatek wtedy właśnie wzrasta liczba wypadków, w których do ratowania życia krwi potrzeba najwięcej.
- Aby utrzymać konieczną rezerwę krwi, codziennie w województwie krew powinno oddać 140 osób. Cieszymy się, bo ostatnio oddało krew 69 żołnierzy z Tomaszowa Mazowieckiego, ale wciąż jest to o wiele za mało. Krew do nagłych wypadków sprowadzaliśmy już z Rzeszowa, Opola i Wałbrzycha - dodaje K. Włodarczyk.
RCKiK, aby zachęcić młodzież do oddawania krwi, ogłosiło, że wśród krwiodawców po wakacjach zostanie rozlosowany drobny sprzęt turystyczny.