PolskaZabrakło aut i instruktorów

Zabrakło aut i instruktorów


W łódzkich autoszkołach zabrakło aut i instruktorów jazdy. To dlatego, że tysiące osób zapisały się na kursy tuż przed drastyczną podwyżką ich cen sprzed dwóch tygodni.

18.04.2004 | aktual.: 18.04.2004 12:08

1 kwietnia zmieniły się zasady szkolenia kierowców i koszty nauki jazdy wzrosły o 400-500 zł. W ostatniej chwili przed tymi zmianami, w marcu, chętni masowo zapisywali się na kursy, by odbyć je jeszcze według starego regulaminu (20 obowiązkowych godzin jazdy a nie, jak obecnie, 30) i po starych cenach (600-700 zł, a nie 1100). Teraz chodzą na wykłady i uczą się jeździć.

– Mieliśmy dwa samochody, obecnie mamy pięć – powiedziano nam w jednej z autoszkół. – Musieliśmy jeden wziąć w leasing, jeden pożyczyliśmy, jeden kupiony, właśnie wczoraj przyprowadziłem.

W szkole przy ul. Drewnowskiej, gdzie do egzaminu na prawo jazdy przygotowuje się teraz 150 osób (zwykle w kwietniu było ich 40-45) zaczęło brakować instruktorów. W nagłej potrzebie szef, Arkadiusz Wachula, ściągnął znajomego kierowcę autobusów, emerytowanego nauczyciela z „samochodówki”, a także studenta marketingu i zarządzania z instruktorskimi uprawnieniami. Z nogą nad dodatkowym pedałem hamulca spędza dni jego żona-instruktorka oraz sam pan Arkadiusz. Tylko dlatego jeżdżą po 8 godzin dziennie, że więcej zabraniają przepisy.

Także na salach wykładowych zabrakło miejsc i kursantów trzeba było podzielić na grupy. Gdzie nie zatrudniono dodatkowych sił i nie dokupiono aut – na jazdy czeka się nawet do lata.

– W rzeczywistości ci, co zapisali się na kurs przed i po 1 kwietnia, wydadzą tyle samo pieniędzy – uważa Arkadiusz Wachula. – Dotychczasowe 20 godzin obowiązkowej jazdy okazywało się najczęściej czasem zbyt krótkim i kursanci tak czy inaczej przynajmniej 10 godzin dokupowali. (mt)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)