Zabiorą wdowi grosz
Około 600 wdów po górnikach oraz ofiar
wypadków przy pracy w Polskiej Miedzi dostało zawiadomienia od
zakładów pracy, że na ich niekorzyść zmieniły się przepisy i będą
musiały zapłacić 20-procentowy podatek od renty uzupełniającej -
informuje "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska".
Dla głogowianki Anny Jaworskiej, wdowie po górniku z kopalni "Polkowice-Sieroszowice", to wydatek 2500 zł. Dowiedziała się o tym w Barbórkę, 4 grudnia. Dlaczego kopalnia zawiadomiła ją tak późno, skoro przepisy zmieniły się już 1 stycznia 2003 r.?
4 grudnia br. listonosz przyniósł Annie Jaworskiej list polecony - pismo od dyrektora ds. finansowych ZG "Polkowice - Sieroszowice". Dowiedziała się, że 1 stycznia br. zmieniła się ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zgodnie z tym otrzymywana przez nią renta uzupełniająca po mężu, który zginął w kopalni, od tego czasu jest opodatkowana.
Do grudnia podatek, który Anna Jaworska powinna zapłacić z tego tytułu, urósł do 2500 zł. Kobieta ma na utrzymaniu dwoje dzieci w wieku szkolnym. "Kiedyś w Barbórkę przychodziły życzenia, a teraz taka wiadomość!" - denerwuje się kobieta. "Dlaczego o niekorzystnej zmianie przepisów zawiadomiono mnie dopiero teraz, a nie na początku roku" - zastanawia się. "Wtedy jakoś bym to przełknęła i płaciłabym podatek ryczałtowo".
Dlaczego zakład, w którym pracował mąż pani Anny tak późno poinformował ją o zmianie przepisów? I dlaczego nikt nie pomyślał, jaką gafą jest wysyłanie zawiadomień o niekorzystnej zmianie przepisów akurat w Dniu Górnika?
"Problem zaskoczył także nas" - przyznaje rzecznik prasowy KGHM Dariusz Wyborski. "O skutkach zmiany przepisów dowiedzieliśmy się dopiero w listopadzie. I jak najszybciej poinformowaliśmy świadczeniobiorców. Firma właśnie zastanawia się nad rozwiązaniem problemu. Chcielibyśmy pomóc ludziom. Być może będziemy pośredniczyć w negocjacjach z urzędami skarbowymi, by mogli spłacać ten podatek np. w ratach".
Mąż Anny Jaworskiej zginął 26 stycznia 1998 r. w wypadku pod ziemią. "Jeśli ktoś w tej sprawie zawinił, to niech teraz zapłaci sam ten podatek. Ja nie mam z czego" - mówi wdowa. (PAP)