Zabili "kanarów" deskami
W łódzkim biurze firmy kontrolerskiej doszło wczoraj do skandalicznej awantury. Administratorka budynku kłóciła się z „kanarami”, a awantura była tak ostra, że interweniowały aż dwa patrole policji.
21.10.2003 07:49
Do burdy doszło w biurze firmy ES-CSG Polska, znajdującym się przy ul. Gdańskiej 52. Zaczęła ją administratorka budynku, która po kryjomu przed firmą kontrolerską zabiła płytami, wychodzące na korytarz, okienka do obsługi klientów. W ten sposób uniemożliwiła przyjmowanie mandatów i wyjaśnianie skarg gapowiczów.
– Inni najemcy z piętra denerwowali się, że kłębiący się tłum gapowiczów, złorzeczący, wyzywający, uniemożliwia im spokojną pracę – wyjaśnia Agnieszka Łaszczewska, pełnomocnik właściciela i administrator budynku. – Gdy prosiliśmy kontrolerów, by obsługiwali swoich klientów w środku, odmówili. W tej sytuacji zdecydowałam się na tak drastyczne rozwiązanie i zabicie okien oraz natychmiastowe wypowiedzenie umowy najmu.
Kontrolerzy jednak natychmiast rozwiązali problem. Wyjęli drzwi do jednego z pokojów, zastawili je stołem i dalej prowadzili obsługę gapowiczów.
– Musieliśmy wykonywać swoją pracę i nie chcieliśmy ludzi trzymać za drzwiami – tłumaczy Henryka Marcinkowska, kierowniczka łódzkiego biura ES-CSG. – Do środka nie mogliśmy ich wpuścić, bo osoby przychodzące z mandatami nie zawsze są grzeczne i czasem stanowią zagrożenie dla kontrolerów.
Ale Agnieszka Łaszczewska nie zaakceptowała wybiegu kontrolerów. Wezwała dwóch ochroniarzy, którzy zablokowali gapowiczom dostęp do biurka stojącego za wyjętymi z futryny drzwiami. Zaczęła się awantura, w której uczestniczyli także interesanci, którzy nie mieli z kim załatwiać spraw, bo sprzeczające się panie były coraz bardziej zdenerwowane. Obie strony wezwały policję. Przyjechały aż dwa radiowozy, ale policjanci poprzestali jedynie na pouczeniu zwaśnionych pań. Wyjaśnili też, że jedna nie miała prawa zabijać okien, a druga wyjmować drzwi.
Obie kobiety odgrażały się, że następna runda odbędzie się w sądzie. Konflikt być może jednak zażegnają mężczyźni: właściciel kamienicy i dyrektor wrocławskiego biura firmy kontrolerskiej. Wzięli sprawę w swoje ręce i sami prowadzą negocjacje, by zażegnać ośmieszający konflikt.
(kz)