Za mało rzeźników
Tysiące ludzi szuka pracy, natomiast
rzeźnicy mogą przebierać w ofertach. Praca dla rzeźników jest
głównie za granicą, ale i w regionie zatrudnienie znaleźliby
fachowcy od uboju, masarze-wędzarze, wykrawacze. Gdyby byli... -
pisze "Gazeta Pomorska".
19.06.2004 | aktual.: 19.06.2004 08:10
W Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu i w oddziałach zamiejscowych w Bydgoszczy i we Włocławku od połowy maja prowadzony jest nabór do pracy na Cyprze. Nie jest wymagana nawet znajomość języka angielskiego, ale chętnych nie ma - powiedziała "Gazecie Pomorskiej" Maria Bednarek, pośrednik pracy z oddziału zamiejscowego we Włocławku.
Powiatowy Urząd Pracy w Toruniu poszukuje do pracy w Różankach koło Chełmży masarza-wędzarza. Na tę ofertę też nikt na razie nie odpowiedział. Tomasz Lipigórski, zastępca dyrektora do spraw handlowych i marketingu w Zakładach Mięsnych MAT w Czerniewicach koło Włocławka przyznaje, że jego firma przed uruchomieniem miała także problemy ze znalezieniem fachowców w zawodach rzeźniczych. Skończyło się na tym, że część załogi przyuczyliśmy - podkreśla.
Skąd takie braki? Zdaniem pracodawców, za mało uczniów kształci się w tych zawodach. Fachowcy ze stażem, mający doświadczenie i wysokie kwalifikacje bez trudu znaleźliby pracę - usłyszeliśmy w Zakładach Mięsnych MAT.
Praca dla rzeźników jest jednak nie tylko w polskich zakładach, zajmujących się przetwórstwem mięsa, ale i za granicą. W toruńskim "pośredniaku" były niedawno oferty z Wielkiej Brytanii i Irlandii, jeszcze teraz można skorzystać z propozycji wyjazdu na Cypr. Można, bo wciąż prowadzony jest nabór. Fachowcy, którzy wykonują ten zawód nie chcą jednak rzucać roboty w Polsce i ruszać na Cypr. Płaca nie jest tam bowiem tak atrakcyjna, jak w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii - podkreśla "GP".