(Za)lany poniedziałek
Kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu i powroty do domu na ostatnią chwilę. To nowe wielkanocne tradycje, niestety tragiczne w skutkach. W ciągu kilku świątecznych dni na wielkopolskich drogach zginęły 4 osoby. Złapano 110 pijanych kierowców.
10.04.2007 08:54
Całe szczęście żywe są jeszcze te zwyczaje, które nie mają tak tragicznego finału. W lany poniedziałek na ulice niektórych wielkopolskich miast i wsi wyszły grupy przebranych w tradycyjne stroje mężczyzn.
Prawie jak kolędnicy
W podgrodziskim Ptaszkowie nazywa się ich "Siwkami". Przebierańcy odwiedzają z życzeniami każde domostwo. W grupie są kominiarze, diabły, baba i chłop, a porządku pilnuje policjant. Grupa śpiewa i tańczy, a za swoje występy otrzymuje drobne datki. – Tego dnia żadna panna nie uniknie "omurzenia" sadzą – zapewniają przebierańcy Karol Kmiecik i Łukasz Mueller. Jak podkreśla sołtys Ptaszkowa trudno dokładnie określić początki tej tradycji. "Siwki" na pewno chodziły już po wojnie. – Zwyczaj ten od tego czasu jest nieprzerwanie kultywowany i przechodzi z pokolenia na pokolenie – dodaje Leonard Sobieski. – Trudno sobie bez nich wyobrazić święta wielkanocne – przyznaje mieszkanka wioski Renata Szczeszek. Tradycja ta znana jest także mieszkańcom innego sołectwa w gminie Grodzisk – Grąblewa.
W Poznaniu "Żandary"
Podobny zwyczaj kultywowany jest od kilkudziesięciu lat na poznańskiej Ławicy. "Żandary" to kilku młodych mężczyzn wcielających się w postaci policjanta, niedźwiedzia czy diabła. Za drobne upominki i datki "Żandary" składają życzenia, kawalerów i panny czekają zaś rózgi, które mają zapewnić im szybki ożenek. – To wspaniale, że takie zwyczaje zachowują się także w dużych miastach, a nie tylko na wsiach. To lepsze niż chuligańskie hordy z wiadrami siejące popłoch wśród ludzi wychodzących z kościoła – mówi Jacek Waloszczyk, mieszkaniec Ławicy. W tym roku śmigus- dyngus był w całej Wielkopolsce wyjątkowo spokojny.
Suchy dyngdus
W samym Poznaniu policjanci i straż miejska zanotowała trzy interwencje związane z nadużywaniem wielkanocnego zwyczaju. – Grupki wyrostków z wiadrami polowały głównie na siebie, osoby postronne nie ucierpiały – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik poznańskiej policji. Podobnie było w całym regionie, amatorów dyngusa odstraszyła najprawdopodobniej pogoda, a także, jak mówią policjanci, groźba poniesienia odpowiedzialności przed sądem 24-godzinnym. Za chuligańskie wybryki związane z lanym poniedziałkiem grozi bowiem nawet kara grzywny do 5 tysięcy złotych. Pijani na drogach
Mniej spokojnie było na wielkopolskich drogach. Od piątku do poniedziałku na kierowaniu pojazdami w stanie nietrzeźwym złapano 110 kierowców, w tym 28 rowerzystów. Właśnie alkohol był przyczyną wypadku, do jakiego doszło w wielkanocny poniedziałek na trasie z Komornik do Tulec. Kierujący samochodem osobowym mężczyzna, uderzył w drzewo i doznał poważnych obrażeń. Miał 0,65 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Także alkohol był przyczyną wypadku, do jakiego doszło z niedzieli na poniedziałek w Międzylesiu (gm. Władysławów). 34 -letni kierowca golfa uderzył w drzewo, miał 1,5 promila. Nic mu się nie stało. Zatrzymano go do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie, dziś stanie przed sądem w trybie przyspieszonym.
Brawura też zabija
Oprócz alkoholu główną przyczyną wielu wypadków był pośpiech, brawura i brak wyobraźni. Mimo próśb policji wielu kierowców świąteczne podróże odłożyło na ostatnią chwilę. W piątek wieczorem na drodze krajowej za Rostarzewem (powiat grodziski) ruszającego po podniesieniu się rogatek poloneza, z impetem uderzył motocyklista. Jednoślad po zderzeniu z samochodem, wpadł na semafor. 24-latek jadący motocyklem w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu. Wczoraj przed godziną 15 na drodze między Wrześnią, a Środą Wielkopolską zginął 79-letni kierowca seicento. Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej zderzył się z audi A-6. Pasażerka fiata walczy o życie w szpitalu.
W drugi dzień świąt po południu do tragicznego wypadku doszło także w powiecie gostyńskim. Na drodze z Piasków do Pogorzeli, za Strzelcami Wielkimi podczas wyprzedzania zderzyły się trzy samochody osobowe. Jedna osoba zginęła na miejscu. Dziewięcioro, w tym troje dzieci, odwieziono do szpitala. Siedem osób trafiło też do szpitali w Pleszewie i Ostrowie Wielkopolskim po groźnym wypadku, do jakiego doszło w Wielki Piątek po południu między Franklinowem, a Szczurami, na trasie krajowej nr 11. Kierowca volkswagena passata, wyprzedzając ciężarówkę na trzeciego doprowadził do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwnej strony clio. Obrażenia odniosły wszystkie osoby w autach osobowych. Do innych groźnych wypadków doszło w Obornikach, Turku, Koninie czy Słupcy. Łącznie w weekend nawielkopolskich drogach doszło do 18 wypadków, w których zginęły 4 osoby, a kolejnych 26 zostało rannych.
Filip Springer, AWY, AK, MWE, KS