Ponieważ Kasia studiuje wieczorowo, na konto UW co semestr jej rodzice muszą wpłacić 1900 zł. Studentka mieszka w podwarszawskiej Zielonce. Dojazdy do szkoły wynoszą 100 zł miesięcznie. Do tego dochodzą wydatki na książki, inne pomoce naukowe i kieszonkowe. "Najczęściej wydaję je na kino czy wypad do pubu ze znajomymi" - przyznaje Karolina Sztopka, koleżanka Kasi z roku. "Mnie również pieniądze dają rodzice, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku znajdę sobie jakąś pracę" - zapowiada.
Kasia i Karolina są typowymi warszawskimi studentkami - wynika z badania "Studenci Warszawy 2004" przeprowadzonego na zlecenie Stowarzyszenia Studentów i Absolwentów Wydziału Prawa i Administracji UW Procura. "Rzeczywiście, wielu studentów z Warszawy i okolic nie chce się usamodzielniać. Wolą żyć z rodzicami. W przypadku wszystkich uczelni jest to mniej więcej 50 procent studentów" - przyznaje Konrad Gutkowski, wiceprezes Procury. "Sami niewiele zarabiają, za to sporo biorą od rodziców" - dodaje.
Z badań wynika, że student z rodzicielskiej kasy bierze średnio aż 1500 zł miesięcznie. Wśród państwowych uczelni pod tym względem wybija się Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. Jej uczniowie dostają od rodziców średnio 1884 zł! Najwięcej, bo aż 2147 zł, dostają studenci uczelni prywatnych. Ale ci także najwięcej zarabiają, bo 1340 zł - informuje "Życie Warszawy".(PAP)