Z Sejmu do pośredniaka
Kilkudziesięciu posłów żegna się z Sejmem na dobre. Nawet nie próbują walczyć ponownie o miejsca w parlamencie.
"Dziennik Polski" sprawdził czy łatwo im będzie ułożyć życie poza
polityką.
01.09.2005 | aktual.: 01.09.2005 07:01
"Szansę na znalezienie dobrze płatnego zajęcia mają tylko osoby będące aktywne na rynku pracy. Tymczasem posłowie spędzili wiele lat na sali plenarnej odcięci od rzeczywistości" - ostrzegają łowcy głów, z którymi dziennik rozmawiał.
Łowcy głów przyznają: byli parlamentarzyści będą mieli jeszcze jeden kłopot. "Choć oficjalnie pracodawca nie może nikogo dyskryminować, politycy dla wielu naszych klientów będą po prostu za starzy" - czytamy w gazecie.
"Moja przyszłość jest mglista" - mówił ostatnio w Sejmie Leszek Miller. Inni byli zdecydowanie bardziej drażliwi. "A co to pana obchodzi?" - stwierdził pytany o plany zawodowe po zakończeniu kadencji Lech Nikolski (były poseł SLD i bliski współpracownik Millera).
Na specjalistach od spraw zatrudnienia wrażenie zrobiły dwa życiorysy zawodowe posłów. Gdy jednak dowiedzieli się, że w rękach trzymają CV Aleksandry Jakubowskiej i byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego miny im natychmiast zrzedły - podaje dziennik.
"Ich od razu dyskwalifikują nazwiska. Pracodawca nawet nie będzie chciał prowadzić rozmowy z taką osobą. Aleksandrze Jakubowskiej świetnie zrobi dłuższa przerwa. Łapińskiemu nic nie pomoże, to osoba wyjątkowo negatywne postrzegana" - mówią "Dziennikowi Polskiemu" łowcy głów.(PAP)