Z celi do szkoły
Dwóch młodych ludzi, którzy trafili do aresztu po fatalnej w skutkach bójce do jakiej doszło w sierpniu w Starym Sączu, wyjdzie na wolność. Tak zdecydował sąd argumentując, że nie przyczynili się bezpośrednio do ciężkiego pobicia 24–letniego Roberta P. Zwolnieni, tuż po powrocie do domu zabrali się do nadrabiania zaległości w nauce. Nie chcą stracić roku. Dyrekcja szkoły dała im szansę.
Trzech innych aresztowanych w związku z tą samą sprawą poczeka na proces w celi.
O bójce i jej skutkach pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. Jako pierwsi przedstawiliśmy dwa aspekty tej sprawy: wysłuchaliśmy bowiem nie tylko lamentu rodziny pobitego mężczyzny, ale także racji aresztowanych, których w miniony piątek sąd zwolnił za kaucją.
Ujawniliśmy także, że ofiara bójki miała konflikty z prawem. Sąd już w grudniu ub. roku wydał decyzję, aby wypuścić podejrzanych uznając, że materiał dowodowy został zebrany i nie ma potrzeby utrzymywania najbardziej surowego środka zapobiegawczego w formie aresztu. Zaprotestowała jednak rodzina pobitego angażując w interwencję parlamentarzystów. W efekcie, na wniosek prokuratury, sąd wyższej instancji uznał racje oskarżycieli i po dwóch tygodniach młodzi ludzie musieli wrócić do aresztu.
W piątek decyzja sądu odmieniła los dwóch z piątki aresztowanych. Przed Temidą padło stwierdzenie, że prawdopodobnie nie przyczynili się bezpośrednio do ciężkiego pobicia, a zarzuty jakie im postawiono – nie są zagrożone wysoką karą. (ik)