Z celi do pracy
Jeszcze pięć lat temu tylko 20-25 więźniów
osadzonych w małopolskich zakładach karnych wykonywało codziennie
nieodpłatne prace na rzecz lokalnych samorządów i instytucji.
Teraz robi to blisko 200, a chętnych do ich zatrudniania przybywa -
pisze "Dziennik Polski".
- W minionym roku osadzeni, odsiadujący najczęściej końcówki wyroków za mniej poważne przestępstwa, wykonali nieodpłatne prace na rzecz 90 różnych instytucji o wartości blisko 2 milionów złotych. To korzystne nie tylko dla lokalnych samorządów, lecz także dla nas. Osadzeni, którzy pracują po kilka godzin dziennie, sprawiają nam mniej problemów i lepiej przygotowują się do życia na wolności - mówi płk Janusz Kierach, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.
Spośród 11 więzień i aresztów w małopolskim okręgu największą grupę skazanych kierują do takiej pracy jednostki przynajmniej częściowo półotwarte, czyli zakłady karne w Nowej Hucie, w Tarnowie-Mościcach, Wadowicach oraz Trzebini. W nich bowiem najłatwiej wyselekcjonować osadzonych do takich zadań. Czyli najczęściej do rozmaitych robót porządkowych, budowlanych i remontowych. Przede wszystkim jednak - a to staje się już specjalnością więźniów z Małopolski - do pracy w domach pomocy społecznej (obecnie w sześciu). (PAP)