Z bombą na złom
Trzy niewypały z czasów II wojny światowej usiłował sprzedać mieszkaniec Słupska. Z niecodziennym znaleziskiem trafił do punktu skupu złomu przy ul. Gdańskiej.
Właściciel, widząc znalezisko, powiadomił policję. Wtedy „właściciel” niewybuchów uciekł. Kiedy saperzy przyjechali na miejsce, okazało się, że zardzewiałe żelastwo, to 3 piećdziesięciokilogramowe bomby lotnicze. - To cud, że nie eksplodowały - mówi Romuald Kamiński, właściciel złomowiska. - Przecież przejechał z nimi przez całe miasto. Bomby wyjechały na poligon, gdzie zostały zdetonowane.
Tymczasem słupska policja poszukuje złomiarza, który chciał sprzedać bomby. - To kompletny brak wyobraźni - twierdzi asp. sztab. Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej policji. - W takich wypadkach trzeba natychmiast powiadamiać policję. My zajmiemy się resztą. Za brak zabezpieczenia przy transporcie tak niebezpiecznego ładunku, mężczuźnie grozi do 8 lat więzienia.
klotz