Wyrwane z kontekstu
Cytat tygodnia
"To jedna z największych plag naszego państwa"
Niewrażliwość, tumiwisizm, wstręt do perfekcji, to jedna z największych plag naszego państwa. Nikt do tej pory nie potrafił się z nią zmierzyć. Ona wyrasta z jakichś głębin naszego polskiego jestestwa, z korzeni i losów sięgających daleko poza PRL - zauważa Waldemar Kuczyński w felietonie dla Wirtualnej Polski.
I oczywiście także z niej i z ostatnich dwudziestu paru lat, z ogromnego awansu pieniądza, jako wartości. To wielki plus, bo pcha kraj do przodu, ale ma złą stronę uboczną. Bezwład, niereagowalność wielu służb i instytucji, to słabość Trzeciej Rzeczpospolitej.
Plaga bezwładu, jest groźna także od innej strony. Daje pożywkę siłom politycznym, które z tych słabości państwa robią argument na rzecz kolejnej rewolucji ustrojowej. Na rzecz budowy nowego państwa o cechach groźniejszych dla wolności obywatelskich i wizerunku Polski w świecie, niż zło, które obiecują usunąć.
Oni mogą wkrótce wyjść na ulice
Jaki jest sens, żeby taksówkarz zdawał egzamin z topografii miasta, skoro ma do dyspozycji GPS. A jeśli nie ma, to ma go klient w swojej komórce? – tak Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, w programie "Z każdej strony” argumentuje zapowiadaną ustawę o wolnym dostępie do kilkudziesięciu zawodów. Do ich wykonywania konieczna była dotąd licencja.
Przedstawiciele tych profesji mogą wkrótce wyjść na ulice, podobnie jak wcześniej przeciwnicy ACTA.
"Przy Putinie wszyscy gasną"
- Putin jest tak wytrawnym politykiem, że wszyscy przy nim gasną, a Polska łaknie takiego mocnego przywódcy - mówi rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek w Komentarzu Dnia dla Wirtualnej Polski, komentując wybory prezydenckie w Rosji.
"Jestem grubasem i bardzo cenię sobie swój stan"
- Jestem grubasem i bardzo cenię sobie swój stan - mówi Ryszard Kalisz. - Jest się do czego przytulić - dodaje Kalisz - komentując swoją tuszę w Dniu Puszystych.
Zapewne z tego tytułu "wcale nie walczy" ze swoją wagą.
"To będzie piękny hołd"
To będzie piękny hołd wobec naszego dziedzictwa narodowego, w 85 lat od ustanowienia Mazurka Dąbrowskiego Hymnem Państwowym - pisze w swoim felietonie dla Wirtualnej Polski Lech Wałęsa.
Te słowa nas zawsze w trudnych momentach prowadziły. I zawsze przychodził na ratunek. Bo czasem słów brakowało. Jak w strajku 1970 roku, i w trudnych latach 70. i w Sierpniu 80.. Pomagał, kiedy negocjacje się załamywały albo nadzieje ludzkie topniały. Były chwile, kiedy stojąc przed tłumem widziałem bezradność, podłamanie, brak wiary, a nawet zniechęcenie. I zawsze w takiej chwili wystarczyło zaintonować podniesionym głosem „Jeszcze Polska nie zginęła...”. I ludzie jakby się odmieniali, poważnieli, ale gdzieś zaczynała się tlić ta iskra w oku. A może bardziej łza wzruszenia. Gdzieniegdzie unosiły się znów niezłomnie palce w geście Victorii, znów budziła się nadzieja czasu beznadziejnego. I znów można było zaczynać od nowa. Z Hymnem na ustach.
"Nie widzę powrotu Jarosława Kaczyńskiego na żadne stanowisko"
- Nie widzę powrotu Jarosława Kaczyńskiego na żadne stanowisko, a szczególnie na szefa rządu - mówi b. premier Tadeusz Mazowiecki w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce. Kaczyński stwierdził wcześniej, że nie interesuje go start w wyborach prezydenckich, a jedynie objęcie stanowiska szefa rządu.
"On czeka aż Tusk totalnie zohydnieje"
Zdaniem dr Norberta Maliszewskiego, psychologa społecznego, specjalisty ds. marketingu politycznego, ofensywa medialna Kaczyńskiego nie jest wymierzona w premiera Tuska i Platformę, ale służy podtrzymywaniu lojalności żelaznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. - Prezes PiS pojawia się wyłącznie w mediach prawicowych, bo także wśród czytelników tabloidów większa jest reprezentacja wyborców PiS, niż innych partii. Zniknął z mediów głównego nurtu. Chce by PO sama się wykrwawiła, uległa własnym błędom - tłumaczy Maliszewski.
Jak zauważa rozmówca Wirtualnej Polski, prezes Jarosław Kaczyński wreszcie zrozumiał, że większość problemów PO jest rozgrywana poprzez sztuczne wywoływanie wojny z PiS. - Długo stawał do boju, który był z góry przegrany. Wreszcie wyciągnął wnioski, czeka aż Tusk totalnie zohydnieje i wtedy wyborcy zaczną głosować na PiS. Sam premier ostatnio przyznał, że brakuje mu Kaczyńskiego. Jego notowania maleją, bo nie ma zagrożenia PiS-em, wyborcy nie myślą o alternatywie - dowodzi.