"Wyrwałam się ze wsi"
Wczoraj z powodu nieobecności Renaty Beger,
posłanki Samoobrony, przewodniczący komisji śledczej Tomasz Nałęcz
(UP) odwołał głosowanie w sprawie przesłuchania byłego zastępcy
redaktora naczelnego redakcji krajowej PAP Jakuba Sufina. Posłanka
pojechała do Krakowa, żeby w studiu TVN wziąć udział w nagraniu
programu telewizyjnego "Rozmowy w toku", który prowadzi Ewa
Drzyzga. Odcinek z udziałem Renaty Beger ma nosić tytuł "Wyrwałam
się ze wsi" - pisze krakowski "Dziennik Polski".
24.09.2003 | aktual.: 24.09.2003 07:32
Gdy reporterka gazety przyjechała do krakowskiej siedziby TVN, trwało jeszcze nagranie programu z udziałem posłanki Beger. Po wyjściu ze studia udzieliła jednak "DP" wyjaśnień. Na początku podkreśliła, że zwolniła się u szefa komisji śledczej. "Pan przewodniczący uznał, że mogę być dzisiaj w Krakowie" - stwierdziła.
Czy powiedziała prof. Nałęczowi, co będzie powodem jej nieobecności? "Powiedziałam mu wyraźnie, że dużo wcześniej umówiłam się z panią redaktor Ewą Drzyzgą i obiecałam jej, że będę na nagraniu jej programu. A w związku z tym, iż u mnie słowo jest droższe od pieniędzy, zapytałam przewodniczącego Nałęcza, czy mogę jechać do Krakowa. Gdyby mi zabronił, to musiałabym odpowiedzieć pani, która w poniedziałek po południu telefonowała do mnie w imieniu redaktor Drzyzgi, że niestety - w audycji nie wezmę udziału" - wyjaśnia Renata Beger.
"Pani poseł w poniedziałek przyszła do mnie i powiedziała, że o ile się zgodzę, to nie będzie uczestniczyła we wtorkowych przesłuchaniach komisji" - mówi prof. Tomasz Nałęcz. "Usprawiedliwiała się, że ma bardzo ważne spotkanie w Krakowie - spotkanie, którego termin już dawno był uzgodniony. Nawet do głowy mi nie przyszło, że chodzi o nagranie w telewizji. Nie mieści mi się w głowie również to, żeby dla posła ważniejsza była zabawa, bo przecież czymś takim w istocie jest udział w programie rozrywkowym, niż wypełnianie parlamentarnych obowiązków" - powiada "DP" szef sejmowej komisji śledczej.