PolskaWyrok śmierci na prokuratora?

Wyrok śmierci na prokuratora?

Policja i prokuratura nie chcą komentować doniesień prasowych, że gangsterzy wydali wyrok na śląskiego prokuratora Leszka Goławskiego, a on został objęty ochroną. Sam Goławski nie odbierał w poniedziałek rano telefonu.

04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 13:17

O zleceniu zabójstwa Goławskiego i jego ochronie napisała "Gazeta Wyborcza" w swoim katowickim wydaniu, powołując się na nieoficjalne źródła w policji.

Z uwagi na charakter tej sprawy, nie udzielamy informacji - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla. Z kolei komisarz Krzysztof Hajdas z Centralnego Biura Śledczego powiedział, że nie ma na ten temat informacji i odesłał do zespołu prasowego śląskiej policji.

Nie mam na ten temat nic do powiedzenia. Informowanie o tej sprawie leży wyłącznie w gestii prokuratury - oświadczył rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.

Goławski był przez kilka lat rzecznikiem katowickiej prokuratury okręgowej, a obecnie - apelacyjnej. Oskarżył m.in. członków gangu, którzy w 2002 roku w Sosnowcu z zimną krwią zastrzelili dwóch konwojentów, przewożących pieniądze spółdzielni mieszkaniowej. Proces grupy toczy się od listopada ubiegłego roku przed Sądem Okręgowym w Katowicach.

Według "Gazety", to właśnie jeden z członków tego gangu, Kamil G., polecił zamordować prokuratora. "Gryps z rozkazem wystrzelił za mur aresztu z procy" - napisał dziennik, który przypomina, że ciągle poszukiwany jest ostatni uczestnik napadu na konwój - Sebastian Stój, ps. Rakieta. Do zabójstwa prokuratora G. miał też namawiać śląskiego sutenera Aleksandra C.

Zdaniem dziennika, Goławskiego objęto taką samą ochroną, jak świadków koronnych. Prok. Goławski w poniedziałek przed południem nie odbierał telefonu komórkowego. Nie ma go w pracy.

W procesie Kamil G. nie przyznał się do zabójstwa konwojentów i obarczył winą nieżyjącego już kompana. Potwierdził jednak, że brał udział w napadzie. Poza nim na ławie oskarżonych zasiada kilkanaście innych osób, którym prokuratura zarzuca dokonanie 16 napadów z bronią w ręku, ale tylko G. odpowiada za zabójstwo konwojentów. Innym uczestnikiem napadu, który - według prokuratury - strzelał, jest Sebastian Stój. Kolejny zabójca, Damian S., zginął podkładając bombę w samochodzie.

Jak mówił na początku procesu Goławski, osoby odpowiadające przed sądem to niezwykle groźni, nieobliczalni i brutalni przestępcy, którzy nie liczą się z ludzkim życiem. Pomagała im grupa ludzi ze środowiska niezwiązanego dotąd ze światem przestępczym, wśród nich studentka resocjalizacji. Niemal wszyscy mają nieco ponad 25 lat. Znają się ze szkoły, z osiedla lub z siłowni.

Źródło artykułu:PAP
śmierćmafiawyrok
Zobacz także
Komentarze (0)