Wyprane miliony mafii paliwowej
Jerzy M., syn byłego dyrektora Petrochemii
Płock, wyprał w ciągu kilku lat ponad 11 milionów złotych od mafii
paliwowej, pisze "Życie Warszawy".
03.11.2004 | aktual.: 03.11.2004 06:08
Mózgiem płockich przekrętów paliwowych był, zdaniem śledczych, 34-letni Jerzy M., syn byłego dyrektora lokalnej Petrochemii. Znajomości ojca otworzyły mu drogę do sprzedawców komponentów potrzebnych do produkcji benzyny. Koneksje miały mu też zapewniać bezpieczeństwo.
Jego rolą było zaopatrywanie producentów lewego paliwa w komponenty, z których po zmieszaniu powstała podrabiana benzyna. Poprzez sieć firm "słupów" paliwo trafiało do stacji benzynowych w całym kraju - opowiada oficer płockiego Centralnego Biura Śledczego.
Jerzy M. nie ograniczał się tylko do zaopatrywania mafiosów, ale sam brał udział w legalizowaniu milionów zarobionych na oszustwie. W wynajętym mieszkaniu w Warszawie założył firmę zajmującą się praniem pieniędzy za sprzedane paliwa. Kiedy został zatrzymany przed kilkoma dniami, prokuratura postawiła mu zarzut zalegalizowania blisko 11 mln zł. - Wbrew pozorom ta suma nie jest powalająca, bo tylko w 2003 r. płoccy baronowie zarobili 18 mln - dodaje oficer CBŚ.
Płoccy baronowie paliwowi, choć zarobili kilkanaście milionów złotych, byli tylko jednym z ogniw mafijnego konsorcjum, do którego należy m.in. poszukiwany listem gończym Arkadiusz Grochulski, szef szczecińskiej firmy BGM. W sprawie "płockiej macki paliwowej ośmiornicy" za kratami znalazło się już siedem osób, w tym czterech właścicieli fikcyjnych firm, którzy także wyprali dla mafii blisko 7 milionów złotych.
Z raportu Centralnego Biura Śledczego wynika, że na obrocie nielegalnymi paliwami Skarb Państwa stracił w sumie co najmniej 1,5 mld zł. (PAP)