Wypił, latał...
(Archiwum)
Rok więzienia, w tym 6 miesięcy w zawieszeniu – to wyrok dla 32-letniego Francuza, który po pięciu piwach zapragnął latać. Marzenie zrealizował – ukradł awionetkę...
Mężczyzna miał uprawnienia pilota, ale nie latał od 12 lat. Piwo wzbudziło w nim tak silną potrzebę wzbicia się w chmury, że przebiegł aż 6 kilometrów, jakie dzieliły go od najbliższego lotniska. Tam ukradł awionetkę i wystartował w swój wymarzony lot.
Pijany pilot nie wzbił się zbyt wysoko – leciał nad regionem paryskim na wysokości... 15 metrów. Po drodze uszkodził skrzydło, zahaczając o wieżę kościelną, ale i to go nie zniechęciło. Wykonał też rundę nad domem swoich rodziców.
Okoliczni mieszkańcy byli przerażeni. W pościg za awionetką wystartował helikopter wojskowy. Nie zdążył go nawet dogonić, gdy pilotowi zabrakło paliwa. Robiło się ciemno, więc lotnik-piwosz poprosił o lądowanie na jedynym oświetlonym pasie w okolicy – na międzynarodowym lotnisku w Paryżu...
Pilot bezpiecznie wylądował, opuścił awionetkę i – zanim nadjechała policja – oddalił się do kafejki, gdzie oglądał wiadomości telewizyjne z nadzieją na ujrzenie relacji o swoim wyczynie...