Na szczęście książki nie zostały bezpośrednio zalane wodą, udało się je przed tym uratować. Zbiory były jednak wystawione na niebezpieczne działanie wilgoci. Jeszcze przez pewien czas będziemy obserwować, czy nie zostaną zaatakowane przez grzyby - mówi Anna Bogłowska, zastępczyni dyrektora Biblioteki Uniwersyteckiej UMK.
Woda zagroziła także szczególnie wrażliwym na jej działanie zbiorom biblioteki UMK na Bielanach. Do największych strat mogło dojść w magazynie mieszczącym się pod sąsiednim gmachem Wydziału Ekonomii, połączonym z budynkiem biblioteki podziemnym przejściem. Przechowywana jest tam m.in. część cennych zbiorów specjalnych i wiele XIX-wiecznych książek. Na szczęście pracownikom biblioteki udało się opanować sytuację, w ruch poszły szmaty i wiadra. Dopiero po trzech godzinach przyjechała zapracowana mocno straż pożarna i wypompowała sięgającą po kolana wodę w łączniku.
"Nowości" zauważają, że takiej powodzi w bibliotece jeszcze nie było, ale kłopoty z wodą dostającą się do wnętrza podczas większego deszczu, pojawiają się tu od dawna. W trzydziestoletnim budynku uniwersyteckiej biblioteki problemy sprawiają np. nieszczelne okna, nie sprawdza się też system odprowadzania deszczówki.