Wypadek szybowca - dwie osoby zginęły
Dwie osoby, adept i instruktor, zginęły w
poniedziałek w wypadku szybowca w Suwałkach (Podlaskie). Maszyna
należąca do Aeroklubu Suwalskiego uderzyła o ziemię w czasie
podchodzenia do lądowania, niedaleko lotniska.
23.06.2003 | aktual.: 23.06.2003 16:32
Według dyrektora tego aeroklubu Roberta Sudnikowskiego, prawdopodobną przyczyną wypadku była utrata prędkości przy lądowaniu, ale jej ustaleniem zajmą się członkowie Głównej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy jeszcze w poniedziałek spodziewani są w Suwałkach.
"Loty będą zawieszone do czasu sprawdzenia wszystkich elementów wpływających na bezpieczeństwo latania" - dodał Sudnikowski. Według niego, szybowiec był sprawny technicznie.
Jak poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński, do wypadku doszło w południe około dwustu metrów od lotniska. Maszyna spadła na nieużytki rolne przy drodze Suwałki- Raczki, kilkadziesiąt metrów od zabudowań. Jak mówią świadkowie, po uderzeniu o ziemię szybowiec przełamał się.
W wypadku zginął 17-letni adept (a nie, jak wcześniej podawała policja, 20-letni) oraz 44-letni instruktor szybowcowy. Według Sudnikowskiego, w suwalskim aeroklubie nie było wcześniej tak tragicznego wypadku.
W opinii Dariusza Wiśniewskiego z Suwałk, pilota szybowcowego z 25-letnim stażem w lataniu, teoretycznie przyczyną wypadku mógł być - jak się wyraził - "niedobór wysokości" przy lądowaniu. "To ma bezpośredni związek z prędkością przy lądowaniu" - dodał Wiśniewski.
Według dyrektora Sudnikowskiego, suwalski Aeroklub dysponował przed wypadkiem sześcioma szybowcami. Organizacja ma pięćdziesięciu członków, z czego czterdziestu latających.