Wyłudzanie przed kościołem
Żeby wziąć ślub w bydgoskim kościele
garnizonowym trzeba się przygotować na przyjęcie dodatkowych gości
ceremonii. Widok pary młodej zwabia pod świątynię okolicznych
kloszardów, którzy nie myślą odejść z pustymi rękami - pisze
"Gazeta Pomorska".
19.07.2003 | aktual.: 19.07.2003 08:07
Podkreśla też, że sobotnie popołudnie to najważniejszy dzień tygodnia dla co niektórych amatorów mocniejszych trunków, kręcących się w pobliżu placu Kościeleckich. Ślub tego dnia bierze zazwyczaj kilka par. To okazja do wyłudzenia od nich kilku butelek wódki w zamian za przepuszczenie przez tzw. bramę.
Według "Gazety Pomorskiej", bramowicz parę młodą wypuszcza za "flaszkę". Rynsztunek bramowicza nie jest wyszukany. Zazwyczaj jest to sznurek, a w wersji ekskluzywnej - sznurek i przywiązana do niego puszka. Bramowicz jest zazwyczaj - zgodnie z obowiązującymi trendami - lekko nieogolony i ma specyficzny kolor nosa i oczu.