Wybudują centrum od nowa
Władze miasta rozpoczęły wielkie wyburzanie zniszczonych śródmiejskich kamienic. W ciągu 6 najbliższych lat znikną stare rudery. Mają je zastąpić stylowe, eleganckie kamieniczki. Łódź chce zainwestować w prace ok. 600 milionów złotych. Trzy razy większe mogą być dotacje z Unii Europejskiej.
07.02.2006 | aktual.: 07.02.2006 08:45
Pierwsze wyburzenia już są prowadzone. Na razie prace trwają w kwadracie ulic: Nawrot, Kilińskiego, al. Piłsudskiego, Piotrkowska. Tu już wyburza się stare kamienice, a lokatorów wyprowadza, zazwyczaj poza centrum miasta. W najbliższym czasie programem odnowy śródmiejskiej zabudowy zostanie objęty znacznie większy teren.
Rewitalizacja ma dotyczyć wszystkich domów znajdujących się na obszarze między ul. Wólczańską, Próchnika, Piotrkowską i Zieloną oraz terenu ograniczonego ulicami Narutowicza, Kilińskiego, al. Piłsudskiego i Piotrkowską.
Plany są jednak znacznie szersze. Ogłoszono już konkurs na nową zabudowę placu Katedralnego. Następnie będzie prowadzona rewitalizacja rejonu Księżego Młyna i okolic. Plany te budzą nadzieje na lepsze mieszkania dotychczasowych lokatorów, ale także obawy tych, którzy mieszkają w zadbanych kamienicach.
Zofia Drożdzewska z ul. Nawrot 34 mieszka w kamienicy od pół wieku. Mieszkanie wykupiła na własność. W ubiegłym roku wymieniła w nim okna. Kosztowało to wiele tysięcy złotych.
- Dostaliśmy właśnie z administracji informację, że budynek ma być rewitalizowany. Pewnie nas będą chcieli z niego wyprowadzić. Ale czy zwrócą nam koszty remontu mieszkania? - niepokoi się kobieta.
Inni lokatorzy jednak się cieszą. Domy się sypią, a nie ma pieniędzy na remonty. Teraz może się znajdą. Jest na to duża szansa, bo bez względu na to, czy w obszarach objętych rewitalizacją są nieruchomości prywatne, gminne czy należące do wspólnot mieszkaniowych, wszyscy mają szansę na ogromne dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Największy problem będzie z wyprowadzką dotychczasowych lokatorów. Część z nich będzie mogła wrócić do wyremontowanych mieszkań, ale za cenę wyższego, wynoszącego ok. 5 zł za m kw. czynszu. Kogo nie będzie na to stać, trafi do lokum na obrzeżach Łodzi.