Wybuchowy skład amunicji
Grad pocisków i serię wybuchów przeżyli w
nocy mieszkańcy rosyjskiej osady Tajożnyj
na dalekim wschodzie kraju, gdy przez kilka godzin eksplodował
położony niedaleko skład amunicji Floty Pacyfiku.
13 osób zostało rannych, w tym 9 przewieziono do szpitali. Osada Tajożnyj znajduje się 70 km na północ od Władywostoku.
Wybuchy zaczęły się w niedzielę o 4.30 czasu miejscowego (21.30 w sobotę warszawskiego). Eksplodowały kolejne magazyny, a wszystkiemu towarzyszyły pożary na sporej części składu. Spłonęło m.in. 70 wagonów z używanymi na okrętach pociskami kalibru 30 mm.
Miejscowe władze zapewniają, że sytuacja jest już pod kontrolą, a życiu personelu i okolicznych mieszkańców nie zagraża niebezpieczeństwo.
"W chwili obecnej w bazie są jeszcze niewielkie pożary, które w ciągu doby zostaną całkowicie zlokalizowane" - powiedział przybyły na miejsce gubernator Kraju Nadmorskiego, Siergiej Darkin.
Dowództwo floty przypuszcza, że incydent wywołali miejscowi letnicy, którzy w sobotę wieczorem puszczali sztuczne ognie. Jedna z rac - jak twierdzą przedstawiciele floty - niefortunnie wpadła do magazynu przez otwór wentylacyjny.
Ustaleniem przyczyn incydentu zajmie się miejscowa prokuratura.