Wybuchowa robota
20 głogowskich saperów rozpoczęło wczoraj
oczyszczanie dawnej fabryki amunicji w Brożku, gm. Brody
(lubuskie). W ciągu ostatniego roku zginęły tutaj trzy osoby -
dwaj studenci i zbieracz złomu - podaje "Gazeta Lubuska".
Wczoraj głogowscy saperzy rozpoczęli oczyszczanie tzw. bunkrowego lasu, czyli terenu poniemieckiej fabryki amunicji w Brożku (gm. Brody). Teren został podzielony na jednohektarowe sektory, w każdym pracuje czterech saperów. Mówią o niezwykle trudnym zadaniu. Gęste poszycie leśne, wielka liczba betonowych i żelbetowych konstrukcji, poniewierające się w różnych miejscach wybuchowe "drobiazgi" - podaje gazeta.
Na razie oczyszczany jest otwarty teren w pobliżu miejsca, gdzie przed rokiem zginęli dwaj poznańscy studenci. Saperzy mają bezwzględny zakaz zaglądania do wszelkich podziemnych pomieszczeń. Do Brożka przyjechali wyłącznie zawodowcy. Żołnierze przeszli dodatkowe szkolenie. Otrzymali także mapy terenu - informuje dziennik.
Saperzy pozostaną w Brożku przez trzy miesiące. Na tyle mniej więcej wystarczy 300 tys. zł, które na oczyszczenie bunkrowego lasu, za pośrednictwem wojewody, trafiło do gminy w Brodach. Według saperów owe trzy miesiące to ledwie czas potrzebny na rekonesans, po którym można będzie powiedzieć ile będzie trwało oczyszczanie lasu - rok, dwa, pięć... Jak zapewnia zarówno jej wójt Brodów Czesław Odyniec, jak i urzędnicy starostwa oraz wojewódzcy, że będzie robił wszystko, by na tym rekonesansie się nie skończyło - podaje "Gazeta Lubuska". (PAP)