Wybuch w fabryce w Moskwie to plotka?
Informacja o wybuchu w moskiewskiej
destylarni wódek najprawdopodobniej była plotką, poinformowało
Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - resort
walczący z katastrofami i klęskami żywiołowymi.
03.06.2004 | aktual.: 03.06.2004 11:38
Według ministerstwa, nastąpił jedynie wyciek gazu, w wyniku którego nikt nie został ranny. Doniesienie o 40 rannych resort określił jako "dezinformację, którą ktoś przekazał milicji".
"Około 10.40 (czasu moskiewskiego, 8.40 lokalnego) na terenie przedsiębiorstwa (...) doszło do wycieku gazu węglowego. Żadnego wybuchu nie było" - powiedział przedstawiciel resortu Jurij Widieniejew.
Według niego, ulatniający się gaz poczuło dwóch ekspedytorów, którzy wszczęli alarm. Jeden z nich później źle się czuł, ale zrezygnował z hospitalizacji.
Wcześniej agencja Interfax podała, powołując się na źródła milicyjne, że wyciek gazu spowodował wybuch, w wyniku którego rannych zostało co najmniej 40 osób. Nie wiadomo, która z wersji jest prawdziwa.
W Rosji stosunkowo częste są wypadki w miejscu pracy - eksplozje, przypadki zawalenia się konstrukcji czy pożary. Łączone jest to najczęściej z powszechnym zaniedbywaniem przepisów dotyczących bezpieczeństwa.