Wszystkie auta marszałka
Urząd marszałkowski znów ogłosił przetarg na zakup aut osobowych. Ponad rok temu kupił pięć nowych. Dwa z nich już idą na złom - informuje "Życie Warszawy".
25.03.2005 07:04
Dwa citroeny C5, którymi jeździli mazowieccy samorządowcy, idą do kasacji. Marszałek kupi nowe. Nie chce na tym oszczędzać - auta będą tej samej klasy co poprzednie eleganckie limuzyny. Za tydzień o godz. 12. mija termin składania ofert w przetargu ogłoszonym przez urząd marszałkowski, który tą drogą chce nabyć dwa auta.
Tymczasem ledwie ponad rok temu kupił pięć nowiutkich samochodów - cztery citroeny C5 i jedną skodę superb. Do ostatniego z tych aut przesiadł się sam marszałek, w niełasce zostawiając ledwie rocznego nissana primerę. Gazety rozpisywały się wtedy o rozrzutności urzędników, którzy za samochody zapłacili w sumie 263 tys. zł, jednocześnie skarżąc się na biedę i pustki w mazowieckim budżecie. Tym razem w ogłoszeniu o przetargu na dwa tylko auta jest zapisana suma 60 tys. euro, czyli około 240 tys. zł.
Przetarg ogłoszono, bo w styczniu i lutym 2005 r. dwa citroeny uległy poważnym wypadkom. Zostały zakwalifikowane do kasacji - informuje Wiesława Lipińska, zaznaczając jednocześnie, że ubezpieczyciel zapłaci odszkodowanie za rozbite samochody.
Zadziwiająca jest cena, którą urząd chce zapłacić za dwa samochody. "Kwota 60 tys. euro (około 240 tys. zł - red.) wynika przepisów" - informuje Lipińska. "W specyfikacji przetargu określono, że auta mają mieć standard średni tzw. klasy D, z fabrycznym wyposażeniem. Cena zakupu ma zaś być zbliżona do ceny aut, które uległy wypadkowi, czyli miałoby to być około 80 tys. zł za sztukę - pisze "Życie Warszawy". (PAP)