Wściekli nastoletni
Toruńska budowlanka, w której uczniowie sterroryzowali nauczyciela, to nie przypadek. To młoda Polska właśnie - pisze Violetta Ozminkowski w najnowszym numerze tygodnika "Newsweek".
Nie wyróżniają się z tłumu. Wyglądają kulturalnie: T-shirty Diesla, grzywki postawione na żel, kilka kropel perfum "Aqua di Gio". Chodzą do szkół, studiują, zabiegają o dobre oceny, bo wiedzą, że od tego może zależeć dalsza kariera. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje, że należy mieć się przed nimi na baczności. Agresja tryska z nich niespodziewanie: "Wpisz mi tę pałę, to cię zabiję, ty ch..." - To częsta odzywka uczniów w naszej szkole - mówi "Newsweekowi" Tadeusz Waleńczuk, profesor biologii w liceum w Nowej Hucie.
Milczy cała Polska, która ma ważniejsze sprawy na głowie: zamykanie kopalń, bezrobocie, rozkład służby zdrowia, pogoń za uciekającym awansem. Kto by przy tym wszystkim miał jeszcze czas na zajmowanie się niegrzeczną młodzieżą? Jak świat światem, młodzi zawsze się buntowali i może teraz też nie warto się tym przesadnie podniecać. A jednak warto. Skala i formy zjawiska budzą niepokój. Przestępczość nieletnich wzrasta w zastraszającym tempie. W tym roku mieliśmy już o 15 proc. więcej rozbojów z bronią w ręku niż rok wcześniej. Dobrze więc, że kaseta wideo z toruńskiej budowlanki wypłynęła na światło dzienne i zmusiła wszystkich do przerwania milczenia - stwierdza Violetta Ozminkowski.