Wróżka ze wschodnim akcentem
Wiara w nadprzyrodzone umiejętności ok. 50-letniej kobiety okazała się zgubna dla 35-letniego mieszkańca Suliszewa - informuje "Głos Szczeciński".
27.08.2005 | aktual.: 27.08.2005 08:32
Kobieta, która zapukała do drzwi jego domu, obiecała mężczyźnie, że wyleczy go ze wszystkich trapiących go chorób. Najpierw jednak poprosiła, aby wyjął wszystkie posiadane w domu pieniądze. Kiedy to zrobił, owinęła je w kawałek tkaniny i kazała mu włożyć do szafy. I nie zaglądać tam.
Po odczynieniu wszystkich uroków pani pożegnała się i wyszła z domu. Wsiadła do srebrnego golfa i odjechała. Mężczyzna zajrzał do szafy i stwierdził brak prawie 3 tysięcy złotych.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Na razie wiadomo tylko, że tajemnicza wróżka mówiła ze wschodnim akcentem i była ubrana na żółto oraz miała brązową torebkę. A w niej... 3 tys. zł.