Wpadał Skórka do ministrów
Bonzowie polskiego rynku automatów hazardowych Maciej Skórka i Arno van Dorst przychodzili do kancelarii premiera Millera towarzysko. Tak przynajmniej wynika z wyjaśnień urzędników, którzy ich przyjmowali - ministra Tadeusza Iwińskiego i doradcy premiera Andrzeja Kapkowskiego - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
12.01.2004 06:29
W listopadzie 2001 roku Maciej Skórka przyszedł do ministra Iwińskiego pogratulować mu wyboru na stanowisko ministerialne w utworzonym dopiero co rządzie Leszka Millera. Razem ze Skórką przyszedł holenderski biznesmen branży hazardowej Arno van Dorst oraz Wiesław Huszcza, były skarbnik PZPR i SdRP, dziś niezwykle ustosunkowany biznesmen.
W lutym 2002 roku Skórka pojawił się w biurze Andrzeja Kapkowskiego w kancelarii premiera z urodzinowymi życzeniami. Tak przynajmniej twierdzi Kapkowski - pisze "Gazeta Wyborcza". Z następną wizytą Skórka czekał rok - 13 lutego 2003 znowu pojawił się u Kapkowskiego. Miesiąc później - 13 marca - Skórka ponownie odwiedza ministra Iwińskiego. I znowu była to wizyta prywatna - tak przynajmniej zadeklarował Iwiński. Dzień wcześniej - przypomina "Gazeta Wyborcza" - Sejm przyjął korzystną dla branży Skórki ustawę o grach losowych. Kolejny raz Skórka przychodzi w towarzystwie van Dorsta 26 marca ubiegłego roku. Tę wizytę minister pamięta dobrze, bo - jak twierdzi - Skórka prosił go o pomoc w szybkim sprowadzeniu lekarstwa dla dziecka.
Maciej Skórka i Tadeusz Iwiński co najmniej jeszcze jeden raz spotkali się towarzysko na początku grudnia 2003 roku. Tym razem już po pracy - w siedzibie firmy Wiesława Huszczy na jego imieninach. Był tam również Andrzej Kapkowski.
Przy okazji informacji o datach wejść do kancelarii premiera Skórki i Arno van Dorsta Centrum Informacyjne Rządu poinformowało "Gazetę Wyborczą", że szef kancelarii premiera Marek Wagner polecił rejestrować od dzisiaj wszystkie rozmowy podległych mu urzędników z lobbystami i przedsiębiorcami. (IAR)