Wola księcia spełniona
Po raz pierwszy - po 322 latach - mieszkańcy Słupska wypełnili testament ostatniego księcia z rodu Gryfitów, Bogusława Ernesta de Croy. W sobotę, w jego intencji odprawiono w kościele św. Jacka ekumeniczne nabożeństwo.
Słupski książę w ostatniej woli nakazał by mieszczanie co 10 lat po jego śmierci odprawiali nabożeństwo w zamkowym kościele (dzisiaj św. Jacka) za niego, jego rodzinę i pomyślność miasta. Zalecił też, aby za pieniądze, które pozostaną z jego pochówku kupiono 100 ubogim słupszczanom porządne czarne ubrania. Woli jednak nie wypełniono. O nabożeństwach zapomniano. W sobotę, po ponad trzech stuleciach grzech naprawiono.
W uroczystościach wzięli udział rycerze słupskiej Drużyny Bogusława V, władze miejskie i powiatowe oraz przedstawiciele kościoła ewangelickiego i prawosławnego. - Złożyłem kwiaty w krypcie księcia i jego matki - mówi Zdzisław Kołodziejski, starosta słupski. - Było to ogromne przeżycie. Szkoda, że słupski książę umarł i nie pozostawił oficjalnego potomka. Słupscy historycy uważają, że wolę zmarłego należy wypełniać.
- To był ogromny dług do spłacenia - przyznaje Zbigniew Talewski, jeden z pomysłodawców uczczenia rocznicy śmierci ostatniego Gryfity. - Przynajmniej w części udało się ją wypełnić - dodaje ksiądz prałat Jan Giriatowicz. Na razie nie wiadomo kiedy nabożeństwo w intencji księcia zostanie powtórzone. Nieoficjalnie mówi się nawet, że będzie tak co roku.
Marcin Kamiński