Wojska Francji w Afryce

Naloty na Państwo Islamskie to jedna z wielu interwencji Francji na kontynencie

Obraz
Adam Parfieniuk

/ 7Francuskie interwencje w Afryce

Obraz
© US Navy

Z racji kolonialnej przeszłości historia francuskich interwencji w Afryce jest bardzo długa, ale w ostatnich latach Paryż wyjątkowo wyraźnie zaznacza swoją obecność na kontynencie. Przypominamy francuskie zaangażowanie w Afryce, które po zamachach we francuskiej stolicy prawdopodobnie tylko wzrośnie.

Państwo Islamskie twierdzi, że paryskie ataki były przeprowadzone w akcie zemsty za francuskie zaangażowanie w militarne w ramach operacji Chammal, wymierzonej w dżihadystów. Władze już zapowiedziały, ze działania zostaną zintensyfikowane, choć do tej pory żadne zachodnie państwo nie przewidywało lądowej interwencji.

Francja wyznaczyła do działań 12 samolotów bojowych Mirage i Rafale. Jeszcze przed zamachami, Paryż zapowiedział, że po raz drugi w czasie operacji Chammal, rozpoczętej we wrześniu 2014 roku, wyśle do walki grupę uderzeniową z lotniskowcem Charles de Gaulle, który miał duży udział we wcześniejszych walkach na kontynencie afrykańskim.

Na zdjęciu: francuski samolot Rafale szykuje się do lądowania na lotniskowcu Charles de Gaulle, marzec 2015 r.

(oprac. Adam Parfieniuk)

/ 7Libia

Obraz
© AFP

Francja była jednym inicjatorów interwencji NATO, która w 2011 roku pomogła rebeliantom obalić libijskiego dyktatora Muamara Kadafiego.

To właśnie francuskie samoloty wielozdaniowe Rafale były pierwszymi jednostkami międzynarodowej koalicji, które uderzyły na cele Kadafiego. Paryż forsował także usankcjonowanie strefy zakazu lotów, a francuskie lotnictwo przeprowadziło najwięcej nalotów ze wszystkich państw NATO (35 proc.).

W pobliżu Krety operował lotniskowiec Charles de Gaulle, który znacznie zwiększył możliwości przeprowadzenia szybkich ataków lotniczych na terytorium Libii. Francuski okręt jest największą jednostką bojową w Europie i jedynym lotniskowcem, napędzanym przez nuklearne reaktory, zbudowanym poza Stanami Zjednoczonymi.

Na zdjęciu: lotniskowiec Charles de Gaulle w czasie operacji Harmattan (kryptonim francuskich działań operacyjnych), czerwiec 2011 r.

/ 7Mali

Obraz
© AFP

Operacja Serwal trwała od stycznia 2013 do lipca 2014 roku. Jej celem było powstrzymanie islamistów z Północy Mali, którzy coraz śmielej zmierzali ku centralnym regionom państwa. Decyzja o interwencji została rozpoczęta za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz po bezpośredniej prośbie tymczasowego rządu Mali.

Francuzi zaangażowali do walki 4 tys. swoich żołnierzy. Ciężar uderzenia wziął na siebie Paryż, choć wspierały go zachodnie stolice, które oddelegowały do Mali swoje siły wsparcia, samoloty transportowe.

W walkach Francuzi wykorzystali myśliwce Mirage 2000D oraz wielozadaniowe samoloty Rafale. Nad Mali latały też śmigłowce szturmowe Eurocopter Tiger, a marynarka wojenna oddelegowała do operacji m. in. okręt desantowy typu Mistral, który pojawił się w pobliskim Sengalu.

Na zdjęciu: śmigłowiec Puma ląduje w Adrar w górach Ifoghas w Mali, marzec 2013 r.

/ 7Sahel

Obraz
© AFP

Operacja Serwal zakończyła się sukcesem, ale to nie oznaczało końca walk z islamistami w regionie. W sierpniu 2014 r. Paryż rozpoczął operację Barkhane, która powstała w wyniku połączenia interwencji w Mali z wieloletnią francuską obecnością w Czadzie. Do dziś francuskie działania operacyjne trwają w pięciu byłych koloniach: Burkino Faso, Czadzie, Mali, Mauretanii i Nigerze.

Jego głównym celem są punktowe uderzenia na dżihadystyczne komórki, rozproszone po regionie Sahelu. Dlatego operacja ma charakter transgraniczny, na co wyraziły zgodę rządy państw. W założeniach ma to uniemożliwić rozrost struktur islamistycznych i zablokować ich odbudowę po stratach, jakie dotknęły je w Mali.

Na zdjęciu: francuski żołnierz na lotnisku wojskowym w Nigrze w Niamey, styczeń 2015 r.

/ 7Republika Środkowoafrykańska

Obraz
© AFP

Operacja Sangaris rozpoczęła się w grudniu 2013 roku i trwa do dziś. Francuzi raz jeszcze zainterweniowali w swojej byłej kolonii, która od uzyskania niepodległości w 1960 roku już po raz siódmy "gościła" francuskie kontyngenty.

Tym razem chodzi o złagodzenie konfliktu religijnego, który wybuchł pomiędzy islamską północą a katolickim południem. Obawiano się ludobójstwa i przywoływano przykład Rwandy. Francuskim siłom udało się temu zapobiec, ale kraj wciąż jest niestabilny i dochodzi do krwawych walk między bojówkami. 2 tys. żołnierzy z Francji i 10 tys. z misji ONZ MINUSCA, wśród których są także Polacy, wydają się nie znajdować długotrwałego rozwiązania tego konfliktu.

Na zdjęciu: francuski patrol w stolicy kraju, Bangui, luty 2014 r.

/ 7Wybrzeże Kości Słoniowej

Obraz
© AFP

Francuzi pojawili się w Wybrzeżu Kości Słoniowej niedługo po wybuchu wojny domowej w tym kraju we wrześniu 2002 roku. Podobnie, jak w przypadku RŚA, chodziło o walki islamskiej północy z chrześcijańskim południem, które chciał powstrzymać Paryż

W 2004 roku francuska baza została prawdopodobnie omyłkowo zbombardowana przez samoloty Su-25, które zostały wysłane na cele rebeliantów przez prezydenta Laurenta Gbagbo. Zginęło 9 francuskich żołnierzy.

Odpowiedź Paryża była błyskawiczna. Francuskie siły zaatakowały lotnisko, zniszczyły dwa Su-25, trzy śmigłowce szturmowe a nad Abidżanem zestrzeliły dwa śmigłowce szturmowe. W godzinę po ataku na ich bazę, Francuzi przejęli także kontrolę nad lotniskiem w Abidżanie, gdzie do dziś utrzymują jedną z sześciu baz wojskowych w Afryce.

Pokój udało się osiągnąć w 2007 roku, ale WKS nadal było podzielone i Francuzi pozostali w kraju, jako gwarant względnej stabilizacji. W 2011 roku kontyngent odegrał kluczową rolę w odsunięciu od władzy prezydenta Gbagbo, który nie chciał jej przekazać demokratycznie wybranemu następcy.

Na zdjęciu: francuski żołnierz nad jeziorem Koussou, sierpień 2003 r.

/ 7Dżibuti

Obraz
© AFP

Warto też zwrócić uwagę na stałą obecność Francuzów w Afryce, którzy utrzymują na kontynencie sześć baz: Dakar w Senegalu, Libreville w Gabonie, Bouar w RŚA, Abidżan w WKS, Nadżamena w Czadzie oraz Dżibuti.

To właśnie ostatnia z wymienionych baz jest największym skupiskiem zamorskim francuskich sił. W latach 1999-2001 w niewielkim kraju trwała walka z rebelią, którą Paryż pomógł stłumić.

W Dzibuti stale stacjonuje 1,5 tys. żołnierzy z Francji, a baza była punktem wypadowym dla operacji wojskowych w Somalii, Demokratycznej Republice Konga czy WKS. Council on Foreign Relations ocenia, że ze wszystkich francuskich baz w Afryce, tylko baza w Dżibuti spełnia rolę realnej "projekcji" siły (w tym przypadku w regionie Bliskiego Wschodu). Reszta jednostek ma cele stabilizujące.

Na zdjęciu: francuscy pancerni na ćwiczeniach w Dżibuti, kwiecień 2010 r.

(oprac. Adam Parfieniuk)

Wybrane dla Ciebie
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni