Woda już czysta
W wodzie Słowianki nie ma już bakterii
gronkowca. W piątek otwarto część rekreacyjną. Opozycja żąda
jednak wyjaśnień, jak doszło do skażenia wody. Ponowi też wniosek
o odwołanie prezesa - informuje "Gazeta Lubuska".
Równo rok po skażeniu basenów Słowianki bakteriami gronkowca w miniony poniedziałek z tego samego powodu sanepid zamknął część rekreacyjną centrum. Wtedy baseny nie były czynne przez ponad dwa tygodnie i spółka poniosła około 200 tys. strat. Tym razem skażenie było mniejsze. W piątek okazało się, że woda jest już czysta i powiatowa inspektor sanitarna Dorota Konaszczuk pozwoliła na otwarcie rekreacyjnego basenu (olimpijski był czynny cały czas) - dodaje "Gazeta Lubuska".
Mimo tak krótkiej przerwy, spółka poniosła straty. Nie dość, że basen rekreacyjny był nieczynny, to jeszcze ceny biletów wstępu na część sportową spółka obniżyła o połowę. "Straty na pewno są" - przyznaje prezes Jerzy Kułaczkowski. Nie chce jednak mówić o konkretnych kwotach. Zdaje sobie sprawę, że ponowne skażenie źle wpływa na wizerunek Słowianki i podobnie jak rok temu może poskutkować obniżoną frekwencją klientów.
W piątek dziennikarze "Gazety Lubuskiej" zajrzeliśmy na Słowiankę - klientów było niewielu. Ale firma zapowiada, że pomyśli o strategii marketingowej, która przekona gorzowian, żeby nie rezygnowali z jej usług.
Tymczasem opozycja na jednej z najbliższych sesji będzie się domagać od prezydenta wyciągnięcia konsekwencji wobec władz spółki za kolejne skażenie, włącznie z odwołaniem prezesa. Takie samo żądanie zgłosiła rok temu, ale bez skutku - pisze "Gazeta Lubuska".