Woda dla nieboszczyków
Ostrowski Wodkan ze zmarłym zawarł umowę na
dostawę wody i odprowadzanie ścieków. Sprawa wyszła na jaw, gdy z
powodu zaległości zakręcono krany - pisze "Gazeta Poznańska".
Rachunki do mieszkania przy ulicy Odolanowskiej przez 17 lat przychodziły na zmarłego w 1978 roku Antoniego Janasa. Trwało to do połowy lat 90., ponieważ rodzina nie zgłosiła zgonu, a firma nie sprawdzała, co się dzieje z właścicielem. Płatności regulowała córka zmarłego.
W roku 1995 zawarto nową umowę. Tym razem dla odmiany stroną była... zmarła dwa lata wcześniej żona pana Antoniego, Maria, której na dodatek przekręcono imię. Nie mogła sprostować pomyłki, bo Wodkan dopuszcza, żeby usługobiorca przy zawieraniu porozumienia obecny był... duchem. Wspomnianą umowę sprzed 11 lat w imieniu firmy podpisali piastujący nadal tę funkcję zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych, Jerzy Jankowiak i ówczesny prezes Leon Owczarek. Z drugiej strony widoczny jest podpis Lecha Nowaka, wnuka Janasów.
- Nic nie podpisywałem i nie wiem jak to możliwe, że w firmie przez tyle lat nikt nie zauważył, że inne jest nazwisko usługobiorcy na pierwszej, a inne na drugiej stronie - tłumaczy Lech Nowak.
Sprawczynią całego zamieszania była jego matka. Podpisała syna, chcąc, aby do niego trafiały rachunki. I tak też było przez kolejne lata, choć ich adresatem powinna być zmarła babcia. Jednak po jakimś czasie umówiła się z synem, że sama będzie opłacać wodę. Gdy pewnego dnia przestała płacić nadszedł monit. Na syna.
- Odcięto mi wodę, choć zgodziłem się na zapłatę zaległości wcale nie mając takiego obowiązku. Wiceprezes Jankowiak był nieugięty. W tej sytuacji w Wodkanie poprosiłem o dokumentację i odkryłem umowę z nieboszczykiem. Dopiero moja interwencja u wiceprezydenta miasta spowodowała, że na nowo odkręcono nam wodę. - wyjaśnia Lech Nowak.
Prezes Wodkanu, Andrzej Jankowski, mówi, że ustalenia wewnątrzrodzinne nie zwalniają nikogo z obowiązku płacenia. - To niegodziwość chodzić z tą sprawą po gazetach, jeśli nie opłaca się rachunków - mówi. - Matkę pana Nowaka wiele razy wzywaliśmy do uaktualnienia danych, wykazując wielką wyrozumiałość. Skończy się, jeśli do 5 kwietnia nie zostanie wpłacona pierwsza rata zaległości. Wtedy odłączymy wodę. Prezes uważa, że całe zamieszanie jest spowodowane postawą rodziny, która zwleka z podpisaniem nowej umowy. (PAP)