Włochy: ślady zamachu w Nicei
• W kontakcie z zamachowcem miał być Tunezyjczyk, którego tożsamość ustala policja
• W nocy z czwartku na piątek Bouhlel, prowadząc 19-tonową ciężarówkę, staranował ludzi na promenadzie
• Zginęły 84 osoby
Ślady zamachu w Nicei prowadzą na włoskie południe. Na wniosek francuskiej prokuratury, włoska policja ustala tożsamość Tunezyjczyka, z którym miał być w kontakcie Mohamed Lahouaiej Bouhlel. Nic o tym jednak nie wiedział włoski prokurator, odpowiedzialny za walkę z terroryzmem.
O kontaktach z francuską prokuraturą i podjętym dochodzeniu poinformował minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano na zamkniętym posiedzeniu w kancelarii premiera. Z mediów dowiedział się o tym szef krajowej prokuratury do walki z terroryzmem, Franco Roberti. O jego żalu do przełożonych doniosła dzisiejsza prasa.
Resort spraw wewnętrznych wyjaśnił natychmiast, że tego rodzaju działania operacyjne nie muszą być uzgadniane z kierownictwem prokuratury. Powinno wystarczyć, że wiedział o tym komendant główny policji.
Opinia publiczna ze zdumieniem przyjęła wiadomość podaną przez premiera Matteo Renziego, że włoskim służbom udało się ostatnio udaremnić co najmniej trzy zamachy terrorystyczne. Zgodnie z ustawą, powinny o tym bezzwłocznie informować same służby.
W nocy z czwartku na piątek Mohamed Lahouaiej Bouhlel, prowadząc 19-tonową ciężarówkę, staranował ludzi, którzy zebrali się, żeby obejrzeć pokaz sztucznych ogni w Nicei z okazji Dnia Bastylii. Jak informowano, napastnik nie był znany służbom wywiadowczym, a jedynie był notowany za przestępstwa pospolite.