Wlk. Brytania: poprawili mu libido
Angielski biznesmen pozwał do sądu firmę farmaceutyczną za to, że podane mu w ramach eksperymentu leki poprawiły "aż nadto" jego życie seksualne.
53-letni Richard Davis utrzymuje, że testowany na nim lek spowodował klęskę w jego życiu publicznym. Zachowywałem się jak połączenie maniaka seksualnego i napalonego nastolatka - powiedział Davis przed sądem. Po raz pierwszy w życiu dowiedziałem się co to znaczy "mieć libido" - dodał.
Jak przed sądem oświadczył 53-latek, do początku lat 90. - kiedy to został poddany "kuracji" - miał zaledwie trzy spotkania o charakterze erotycznym i nigdy nie doświadczył pełnego zbliżenia. Jego życie zmieniło się odkąd poddał się testowi.
O tego momentu bezustannie myślał o kobietach, pożądanie, którego doświadczał, wprawiało go w szał. Po nocach włóczył się po zakazanych dzielnicach Londynu w poszukiwaniu prostytutek. Niejednokrotnie sypiał z dwiema kobietami jednocześnie. Swoje "nowe zainteresowania" przeniósł również do pracy w biurze, gdzie zaczął flirtować z kobietami, które do tej pory uważał, za co najwyżej miłe, na pewno zaś nie atrakcyjne.
Zaczął kupować filmy pornograficzne, zachowując się w sklepach porno jak dzieciak w sklepie z cukierkami. Zaczął również dużo pić i - jak sam to podkreślił - robić różne głupstwa, takie jak śpiewanie w barze karaoke.
Dotychczas obojętny na kwestię swojego sex appealu, popadł z kolei w manię na tym punkcie. Wydał fortunę na ubrania prosto od projektantów, drugą zaś na prezenty dla przypadkowych partnerek seksualnych.
Owa ciągła hulanka, która raczej niespodziewanie pojawiła się w życiu Davisa, wpędziła go w kłopoty finansowe. Miał również problemy z prawem - został skazany na 28 dni więzienia za napaść, oskarżono go o nieuczciwość.
Novartis Pharmaceuticals - producent leku - oraz prof. Howard Sual Jacobs - który nadzorował test - nie zgadzają się z zarzutami Davisa. (ajg)