Trwa ładowanie...
d10p1i4
sąd
31-03-2003 14:49

Wiśniewski skoczył do sądu

Lider zespołu Ich Troje Michał Wiśniewski stanie w czerwcu przed sądem w Częstochowie. 17-letnia Monika Obarzanek oskarża go, że podczas koncertu, skacząc ze sceny na publiczność, spowodował uszkodzenia jej ciała. "Czułam przy sobie jego twarz" - powiedziała.

d10p1i4
d10p1i4

W poniedziałek nie doszło do ugody między stronami. Monika Obarzanek i jej matka żąda 50 tys. złotych odszkodowania. Michał Wiśniewski zgłosił gotowość zapłacenia tej kwoty, ale nie na rzecz Moniki, tylko na cel społeczny.

Wypadek miał miejsce w październiku 2001 roku, podczas koncertu zespołu Ich Troje w Częstochowie. Według 17-letniej dziś Moniki, lider zespołu niespodziewanie rzucił się ze sceny na publiczność, przewrócił dziewczynę, która w wyniku upadku doznała m.in. wstrząśnienia mózgu. "Jeszcze dziś nie czuję się dobrze, mam zawroty głowy" - powiedziała przed rozprawą pojednawczą.

Przebieg rozprawy pojednawczej, zamkniętej dla mediów, zrelacjonował PAP adwokat Wiśniewskiego, mecenas Józef Tyszkiewicz z Łodzi. "Michał oświadczył sądowi, że gotów jest przeznaczyć 50 tys. złotych na cele społeczne - Czerwony Krzyż, Caritas czy na renowację Jasnej Góry. Chce przez to pokazać, że nie jest chytry na pieniądze. Ale nie będzie płacił za sytuację, której nie czuje się winny". Adwokat dodał, że Wiśniewski przeprosił Monikę przed sądem.

Tyszkiewicz wyjaśnił, że "pan Wiśniewski był autorem koncertu, w wyniku którego ta pani znalazła się w przykrej sytuacji", i z tego powodu był wcześniej skłonny "obdarować ją prezentem". Ten prezent to 5 tys. złotych, jakie chciał wypłacić Monice, ale poszkodowana odrzuciła propozycję i podniosła żądania do 50 tysięcy.

d10p1i4

Do ugody nie doszło, więc sprawa będzie rozpatrywana przez sąd, który rozstrzygnie o ewentualnej winie lidera Ich Troje. Pierwszy termin wyznaczono na 9 czerwca.

Według Tyszkiewicza, do skazania nie dojdzie, bo występujące z prywatnym oskarżeniem poszkodowane musiałyby udowodnić, że Wiśniewski chciał skoczyć ze sceny i uszkodzić Monikę, "a takiego zamiaru niewątpliwie nie było".

"Monika, jest mi przykro z powodu tego, co się stało. Ale nie czuję się winny" - powiedział Michał Wiśniewski na sądowym korytarzu do Moniki Obarzanek. W obecności kamer telewizyjnych rozmawiał chwilę z nią i jej matką, tłumacząc, że to nie on jest winny wypadku, a zapewne ochroniarze koncertu. Monika Obarzanek zapewnia, że upadła nie dlatego, że odepchnęli ją ochroniarze, ale dlatego, że skoczył na nią Wiśniewski. "Czułam przy sobie jego twarz" - powiedziała. (reb)

d10p1i4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10p1i4
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj