Wirtualna swatka
Rozwój Internetu doprowadził do rewolucji w sztuce uwodzenia. Balansując na granicy realu i wirtualu można pogadać, poflirtować, a nawet... coś więcej czytamy w artykule Marie Huret i Julien Bordier, przedrukowanym przez tygodnik "Forum" z L'Expresse.
19.09.2005 | aktual.: 19.09.2005 09:50
Zróbcie test: przygotujcie ogłoszenie, w miarę możliwości poprawnie napisane: „Sympatyczna, wolna, 35 lat, lubi sport” i załączcie zdjęcie. Odpowiedzi zaleją waszą skrzynkę elektroniczną. Dziesięć minut temu nie istnieliście, teraz stajecie się pępkiem świata. Nie ma czasu, żeby wszystkim odpowiedzieć. 32-śli wyglądasz jak rugbista i Twoje serce jest do wzięcia, jestem tutaj!”.
W ciągu jednego weekendu przez 18 godzin czatowała ze swoim pierwszym rozmówcą. Z tym wymarzonym. Od czterech miesięcy są nierozłączni. – On pali, ja nie, on lubi pływać, ja się boję wody – uśmiecha się Mathilde. – Ale uzupełniamy się i jest mi z nim naprawdę dobrze. Rozmawiamy już o ślubie i dziecku.
Każdy szuka na czacie rozmówcy, bratniej duszy, z którą można by podyskutować albo ewentualnie... zrobić coś więcej. Testujemy, przeskakujemy z tematu na temat, kochamy lub nienawidzimy, zachowując zawsze możliwość rozłączenia się i ponownego rozpoczęcia poszukiwań. Korzystanie z wirtualnej swatki nie jest już wstydem ani dziwactwem: stworzony w 2002 r. Meetic liczy 12 mln użytkowników w całej Europie, z których prawie połowa surfuje na francuskiej stronie Meetic.fr.