"Autentyczny jest wysiłek i cel przedsięwzięcia - propagowanie idei Unii i zachęcanie Polaków, by głosowali 7 i 8 czerwca oraz opowiedzieli się za UE" - powiedział inicjator przedsięwzięcia Wojciech Szuniewicz.
Według Szuniewicza rower jest bardzo specjalistyczny i "doskonale ćwiczy pośladki". "Jeśli nie wejdziemy do UE, te wyćwiczone pośladki bardzo nam się przydadzą, bo zmniejszą ból ewentualnych niepowodzeń" - dodał.
W sztafecie do Unii "jadą" m.in. sportowcy, mieszkańcy Krotoszyna, niepełnosprawni oraz przedstawiciele zaprzyjaźnionych miast w Niemczech, Holandii i Francji. Przed samą - wirtualną Brukselą - na rower wsiądzie burmistrz Krotoszyna, dla którego przygotowano specjalne niespodzianki.
Zawodnicy zmieniają się co pół godziny. Za ich plecami umieszczono ogromną mapę, na której zaznaczane są miejsca w Europie, w których się "znajdują".
Podróż zakończy się w sobotę ok. godz. 18.30.