Wilki grasują w Bieszczadach
Po raz trzeci w tym roku wpłynął do ministra ochrony środowiska wniosek o wyrażenie zgody na odstrzelenie wilka z terenu Bieszczadów. Tym razem złożył go wójt gminy Czarna. W okresie wakacyjnym wilki zagryzły tam kilkanaście sztuk owiec, atakowały także koźlęta i krowy. Drapieżniki coraz pewniej czują się nawet w kontaktach z ludźmi, zdarza się, że warczą i nie uciekają.
20.08.2004 | aktual.: 20.08.2004 11:26
Wniosek wójta gminy Czarnej jest teraz oceniany przez ekspertów. Minister ochrony środowiska decyzję o odstrzale wilka podejmie najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Mieszkańcy Bieszczadów czują się zagrożeni, tymczasem decyzje o odstrzeleniu wilków wydawane są bardzo rzadko, bo jest to zwierzę prawnie chronione. Na Podkarpaciu w ciągu ostatnich czterech lat zlikwidowany został tylko jeden wilk - i to z powodu choroby.
Wnioski o odstrzał zwierząt regularnie składają wojewodowie podkarpaccy, zgoda na odstrzał jest jednak wydawana rzadko, a jeśli już, to na wykonanie go jest zbyt mało czasu.