Wildstein: nie jestem przyśrubowany
"Rzeczpospolita" publikuje obszerny wywiad z Bronisławem Wildsteinem. Prezes telewizji publicznej odpowiada między innymi na pytania dotyczące prób jego odwołania, podejmowanych przez wiceprzewodniczącego rady nadzorczej TVP Roberta Rynkuna-Wernera, mianowanego przez Samoobronę. Jednym z powodów odwołania Wildsteina miałby być według Rynkuna-Wernera brak kompetencji.
Bronisław Wildstein podkreśla, że każdy właściciel odwołałby członka zarządu, który regularnie dezawuuje firmę i szefa zarządu. Paradoks polega jednak na tym, że nie można odwołać członka rady nadzorczej TVP.
Wildstein mówi też w wywiadzie o restrukturyzacji w telewizji. Na zarzut, że jednymi drzwiami telewizja wyrzuca pracowników, a drugimi przyjmuje, odpowiada, że dużo więcej się zwalnia niż przyjmuje.
Tłumaczy, że zwiększają się zadania TVP, tworzone są kanały tematyczne, uruchamiany jest kanał informacyjny. Do tego trzeba wykwalifikowanych ludzi. Nie wszyscy ci, którzy są, są wystarczająco wykwalifikowani. Dlatego przyjmujemy nowych - mówi Bronisław Wildstein w wywiadzie dla "Rzczpospolitej".
W odpowiedzi na zarzut, że programy informacujne TVP postrzegane są coraz bardziej jako prawicowe, prorządowe i proprezydenckie Wildstein przyznaje, że według badań TVP przesuwa się trochę na prawo. Jego zdaniem to dobrze, bo TVP była zbyt lewicowa. (IAR)