PolskaWieża strachu

Wieża strachu

Nadzór budowlany wydał nakaz właścicielowi poewangelickiej budowli w Unisławiu Śląskim koło Wałbrzycha natychmiastowego zabezpieczenia obiektu. Niestety, do dziś tego nie zrobiono. – Może dojść do nieszczęścia – mówi Henryk Pilarz, którego dom graniczy z ruiną

Wieża strachu

16.12.2004 | aktual.: 16.12.2004 08:42

– Dostałem od urzędu nakaz dla właściciela. Jednak do dziś nikogo na terenie kościoła nie widziałem. Właściciel nie zabezpieczył nawet walącej się budowli – przyznaje Mariusz Wendycz, sołtys Unisławia Śląskiego. Zabytkowy kościół pochodzi z XVIII wieku. Jeszcze na początku lat 70. był uczęszczany przez wiernych, wtedy zajmowali się nim ewangelicy. Henryk Pilarz z żalem spogląda na to, co pozostało po tamtym kościele.

Kościół za 1000 złotych

– Byłem tutaj ministrantem, dlatego dokładnie pamiętam, jak to wszystko wyglądało. Wnętrze zapierało dech, a bicie dzwonu rozlegało się na kilkanaście kilometrów – opowiada. Mieszka kilka metrów od walącej się budowli. Jak opowiada, kiedy nad świątynią przestali trzymać pieczę ewangelicy, kościół nie miał szczęścia do właścicieli. – Dwa lata temu w wieżę uderzył piorun, teraz to już chyba nic się już z nią nie da zrobić, wypada tylko zawalić, zanim spadnie na domy – wspomina. Ówczesne władze, w 1998 roku, sprzedały kościół osobie prywatnej za... tysiąc złotych. Właściciel miał odnowić budowlę, słowa jednak nie dotrzymał i z roku na rok niszczała coraz bardziej. Kilka miesięcy temu właściciel się zmienił. – On kupił ten kościół za... złotówkę. Wszyscy chyba myślą, że nie wiadomo, jak się na tym obłowią, mają plany, obiecują kokosy, w rezultacie nic nie robią – mówi pan Henryk.

Ściana już runęła

Ponad miesiąc temu zawaliła się jedna ze ścian kościoła. Jak wspomina mieszkaniec Unisławia, nad ranem obudził go potężny huk. Gruzy ze ściany spadły tuż przy jego domu, zniszczyły samochód sąsiada. – Mimo tego wypadku nikt przy budowli nic nie zrobił. W nocy kręcą się tu ludzie i wycinają belki na opał, czasem po ruinach ganiają dzieci, ale od razu ich przepędzam. Przecież w każdej chwili może coś runąć – ostrzega Henryk Pilarz. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który skierował sprawę do Prokuratury Rejonowej. – Właściciel kościoła otrzymał nakaz zabezpieczenia obiektu i uniemożliwienia do niego dostępu. Miał do nas, w trybie natychmiastowym, odesłać informację, kto i kiedy się tym zajmie.

Do dziś takiej odpowiedzi nie otrzymaliśmy – mówi Mariola Kraus, starszy inspektor nadzoru budowlanego w Wałbrzychu. – Teraz jesteśmy w trakcie przygotowania upomnienia. Jeżeli to nie pomoże, zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne. – Już dawno ktoś powinien zająć się tym, co robią kolejni właściciele z kościołem. Bo tak naprawdę to nie robią nic. Ruina stoi w odległości kilku metrów od budynków mieszkalnych, gdyby zawaliła się wieża, to nawet nie chcemy myśleć, co by się mogło stać – mówią zbulwersowani mieszkańcy Unisławia Śląskiego.

Sylwia Królikowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)